Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Były mistrz świata wagi junior ciężkiej przegrał w nocy z soboty na niedzielę w amerykańskim Bethlehem z Ukraińcem Wiaczesławem Głazkowem. Pojedynek rozstrzygnęła jednogłośna decyzja sędziów.
Dla obu zawodników to starcie było niezwykle ważne, zwycięzca znacznie przybliżał się do ścisłej czołówki wagi ciężkiej i tym samym do walki o pas mistrzowski.
Początek pojedynku był wyrównany, jednak w pierwszych dwóch-trzech rundach precyzyjniejszy był Tomasz Adamek, który mógł zapisać te starcia na swoją korzyść. W kolejnych odsłonach w ringu dominować zaczął już Głazkow, a jego mocne ciosy zostawiały coraz wyraźniejsze ślady na twarzy „Górala”.
Po kilku rundach wygranych przez Ukraińca, w samej końcówce pojedynku inicjatywę spróbował jeszcze przejąć Adamek. W dwóch ostatnich odsłonach Polak pokazał dużą ambicję, osiągając przewagę nad rywalem.
Niestety dla Adamka, było to zbyt mało, aby tego dnia pokonać Wiaczesława Głazkowa. Po dwunastu rundach zaciętego pojedynku sędziowie jednogłośnie punktowali na korzyść młodszego od „Górala” o osiem lat Ukraińca - 117-110, 117-111 oraz 116-112. Dla Polaka była to trzecia porażka w karierze zawodowej (bilans 49-2, 29 KO), Głazkow natomiast zaliczył siedemnaste zwycięstwo (17-0-1, 11 KO).
Porażka oznacza, iż szanse Tomasza Adamka na kolejną walkę o pas mistrza świata wagi ciężkiej są już dla niego tylko iluzoryczne.
