Piłkarze Wisły zadebiutowali w sobotę na pierwszoligowych boiskach. Inauguracja wypadła całkiem obiecująco chociaż nie udało się pokonać MKS Kluczbork. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Obie drużyny na koniec poprzedniego sezonu miały się zmierzyć w barażach o grę na zapleczu ekstraklasy. Ostatecznie przez kłopoty licencyjne Zawiszy Bydgoszcz dwumeczu w ogóle nie trzeba było rozgrywać. W tej sytuacji Konrad Nowak i spółka cieszyli się z upragnionego awansu, a MKS z utrzymania.
Sobotni mecz rozpoczął się spokojnie. Widać było, że gospodarze potrzebują nieco czasu, żeby oswoić się z myślą, że są w wymarzonej I lidze. Jeszcze w pierwszej połowie podopieczni trenera Roberta Złotnika opanowali sytuację na boisku i powinni objąć prowadzenie w samej końcówce pierwszej odsłony. Wówczas Sebastian Głaz bardzo dobrze dośrodkował na głowę Michała Budzyńskiego, ale ten nie zdołał pokonać Oskara Pogorzelca. Po 45 minutach było 0:0, a spięć pod obiema bramkami też nie było za wiele.
Po przerwie na boisku zameldował się najlepszy strzelec puławian w letnich sparingach Piotr Darmochwał. I to on po akcji z Sylwestrem Patejukiem mógł dać prowadzenie swojej drużynie. Znowu dobrze spisał się jednak bramkarz przyjezdnych. Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem przed szansą stanął jeszcze Konrad Nowak, ale jego główka również nie znalazła drogi do celu. Goście nie mieli zbyt wielu atutów w ataku i ich groźne akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
Za tydzień Duma Powiśla zagra na wyjeździe z Olimpią Grudziądz. Spotkanie rozpocznie się o godz. 18.
Wisła Puławy – MKS Kluczbork 0:0
Wisła: Witan – Duda, Pielach, Budzyński, Litwiniuk – Głaz, Maksymiuk – Patejuk (75 Pożak), Szczotka (46 Darmochwał), Tetych – Nowak (83 Olszak).
MKS: Pogorzelec – Orłowicz, Brodziński, Kursa, Nitkiewicz, Gondek, Niziołek, Tunkiewicz (89 Gierak), Szewczyk (79 Kubiak), Olszewski (72 Sanocki), Kowalczyk.
Żółta kartka: Sanocki (MKS).
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa). Widzów: 1500.
ZDANIEM TRENERÓW
Mirosław Dymek (MKS Kluczbork)
– Wisła to zupełnie inny zespół niż ten, z którym mieliśmy się zmierzyć w barażach. Grało nam się dosyć trudno, a Wisła miała nieco więcej sytuacji od nas. Liczy się jednak, to co jest w siatce. Skończyło się wynikiem 0:0. Trudno gra się jednak z beniaminkami. Bardzo szanujemy ten punkt zdobyty na trudnym terenie z takim przeciwnikiem, zdecydowanie mocniejszym niż miesiąc temu. Puławy będą naprawdę trudnym terenem, dlatego jesteśmy zadowoleni, że wywozimy jedno „oczko”. Na inaugurację to całkiem niezły wynik.
Robert Złotnik (Wisła Puławy)
– Dla większości naszych zawodników był to pierwszy mecz rozgrywany na tym poziomie rozgrywek. Na początku na pewno było widać tremę, która przeszkadzała. Z biegiem czasu graliśmy jednak coraz lepiej i zaczęliśmy stwarzać sobie sytuacje. Brakowało troszkę szczęścia przy wykończeniu okazji i innego zachowania w polu karnym. Jestem jednak zadowolone, że zespół realizował założenia taktyczne, które ustaliliśmy z trenerami. To dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami. Chłopakom brakowało trochę pewności siebie, ale z meczu na mecz powinno być lepiej. Jak czułem się jako pierwszy trener? Normalnie. Nie było jakichś dodatkowych emocji, po prostu był to kolejny mecz, chociaż w I lidze.