FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
Od kilku tygodni piłkarze Wisły Puławy prezentują się znakomicie. Ostatni raz przegrali w Stalowej Woli pod koniec... sierpnia. Nikogo nie powinien więc dziwić fakt, że drużyna Bohdana Bławackiego ma już sześć punktów przewagi nad czwartym Radomiakiem
Z pięciu poprzednich meczów „Duma Powiśla” wygrała cztery. Jest niepokonana od ośmiu kolejek. Zajmuje też drugą lokatę w tabeli, tracąc do prowadzącej Stali Mielec tylko „oczko”, Przypomnijmy, że bezpośredni awans do I ligi wywalczą trzy pierwsze drużyny. Czwarta zmierzy się w barażach z piętnastą ekipą zaplecza ekstraklasy.
Mimo dobrych wyników, na razie w Puławach nikt nie myśli o awansie. – W ogóle się tym nie zajmujemy i nawet o tym nie rozmawiamy. Koncentrujemy się na każdym kolejnym meczu – przyznaje Robert Złotnik, drugi trener Wisły. – Jesteśmy w dobrej formie i wychodzi nam coraz więcej. Chłopaki naprawdę spisują się świetnie, a do tego mają sporo radości z gry. Liczymy, że tak będzie na dłużej – dodaje asystent trenera Bławackiego.
Dobre wyniki Wisły, to zasługa całego zespołu, ale ponad wszystkich wybija się Jarosław Niezgoda. 20-latek w sześciu ostatnich występach zdobył sześć goli. W sumie uzbierał już osiem bramek. Niedzielna wygrana w Radomiu to w dużej mierze jego zasługa. Najpierw przechwycił piłkę przed polem karnym, a później mimo asysty kilku rywali zdołał wypracować świetną sytuację Mateuszowi Olszakowi i ten doprowadził do wyrównania. W końcówce Niezgoda sam wpisał się na listę strzelców, zapewniając swojej drużynie bardzo ważne trzy punkty. Olszak też radzi sobie coraz lepiej. Wchodząc z ławki zaliczył już dwa trafienia, a w sumie ma na koncie trzy bramki.
Meczem w Radomiu puławianie rozpoczęli serial meczów z drużynami, z czołówki. Pierwszy test zdali. Teraz przed nimi starcie z Siarką Tarnobrzeg, a później wyprawa na boisko lidera, czyli Stali Mielec. – Miejsce w tabeli nie ma żadnego znaczenia. Dobre zespoły zajmują też lokaty w dolnych rejonach. Ostatnio tak było z meczem Rybnika z Siarką. Obie ekipy prezentowały się bardzo dobrze. Nasi najbliżsi rywale szybko wyprowadzają piłkę, mają dobrych skrzydłowych i z ich akcji korzysta Szymon Martuś, który zdobył już sporo goli – ocenia trener Złotnik.
Martuś przez trzy sezony w Puławach zapisał na swoim koncie 14 bramek. Po 13 meczach w barwach drużyny z Tarnobrzegu ma już ich na koncie siedem trafień. Na pewno w sobotę, w Puławach będzie chciał podtrzymać dobrą passę i przypomnieć się kibicom.