W sobotę o godz. 17 Wisła Puławy podejmuje Gryfa Wejherowo. Beniaminek przegrał trzy poprzednie mecze, a dodatkowo gospodarze będą mieli do dyspozycji znacznie szerszą kadrę
Ostatnio trener Bohdan Blawacki nie miał zbyt dużego pola manewru ze względu na kontuzje i kartki. Do gry wraca jednak Arkadiusz Maksymiuk, który swoje już odsiedział. Wyleczyli się także: Piotr Charzewski, Sebastian Głaz i Jarosław Niezgoda. Zabraknie jedynie Dawida Pożaka. 22-latek ćwiczy indywidualnie, ale jest jeszcze za wcześnie, żeby pojawił się na boisku.
– Piotrek Charzewski na zajęciach wygląda bardzo dobrze. Zaliczył już nawet połówkę w rezerwach i na pewno będzie brany pod uwagę, przy ustalaniu składu – wyjaśnia Robert Złotnik, drugi trener „Dumy Powiśla”. Dodaje także, że Wisłę czeka kolejne trudne zadanie. – Już wiele razy mówiłem, że w tej lidze nie ma łatwych meczów. Gryf to zespół bardzo silny fizycznie, a także wysoki. Chcemy jednak wykorzystać atut własnego boiska i zgarnąć trzy punkty.
Po niezłym początku rozgrywek najbliższy przeciwnik puławian zaliczył trzy porażki z rzędu. Każdy mecz przegrał jednak tylko jedną bramką, a mierzył się z silnymi: Stalą Mielec, Siarką Tarnobrzeg i Radomiakiem.