Pierwsza noc Zbigniewa Bródki w roli mistrza olimpijskiego nie należała do najłatwiejszych. - Emocje były tak ogromne, że nie dało się zasnąć. Do tego sukces trzeba było lekko opić a i telefon od pana prezydenta też był. Do końca nie wierzę w to, co się stało i co się dzieje w okół mnie - mówi nasz łyżwiarz.