Grzegorz Zengota przeszedł już jedną operację złamanej nogi, ale po powrocie do Polski czeka go kolejny zabieg. W poniedziałek kontuzjowany żużlowiec ma wrócić do kraju
Do nieszczęśliwego wypadku doszło w piątek, kiedy nowy zawodnik „Koziołków” trenował na motocrossie w Hiszpanii. Żużlowiec złamał prawą nogę i od razu trafił do miejscowego szpitala w Barcelonie. W sobotę przeszedł jeden zabieg.
- Noga Grzegorza jest już ustabilizowana. Będziemy go teraz transportować do Polski – tłumaczy Jakub Kępa, prezes Speed Car Motoru Lublin.
- Wiemy, że w Polsce będzie musiał przejść jeszcze jeden zabieg, kiedy już zejdzie obrzęk z okolicy stawu skokowego – dodaje Piotr Więckowski, wiceprezes „Koziołków”.
Były zawodnik Falubazu Zielona Góra w poniedziałek zostanie przetransportowany do kliniki w Warszawie.
Działacze Motoru Lublin po raz kolejny mogą mówić o sporym pechu. W ubiegłym sezonie musieli poradzić sobie w obliczu kontuzji Daniela Jeleniewskiego i Emila Peronia (który zakończył już karierę). Teraz w talii Jacka Ziółkowskiego pozostali tylko dwaj polscy seniorzy – Dawid Lampart i Paweł Miesiąc.
- Mamy siedmiu zawodników i będziemy jechać tym, co mamy. Potrzeba trochę wiary w tych ludzi. Na rynku nie ma już Polaka, który by się zdążył przygotować, również sprzętowo, do tego sezonu – mówi Kępa.
Na początku lutego żółto-biało-niebiescy porozumieli się z Grigorijem Łagutą w sprawie startów w Lublinie. Jednak Rosjanin będzie mógł wspomóc swój nowy zespół dopiero od szóstej kolejki PGE Ekstraligi, kiedy końca dobiegnie jego zawieszenie za wpadkę dopingową.