

Całkiem niezły występ Stali Kraśnik w Krakowie. Szkoda tylko, że beniaminek w meczu z Wisłą II Kraków nie wywalczył ani jednego punktu. Gospodarze wygrali 1:0 po golu z rzutu karnego. Sędzia zawodów Marek Giza mógł jednak jeszcze kilka razy wskazać na "wapno".

Już po ośmiu minutach goście mieli na koncie trzy strzały na bramkę rywali. Najlepszą okazję miał Kamil Bartoś, który po centrze Szymona Majewskiego próbował głową przerzucić piłkę nad bramkarzem rywali. To mu się udało, ale przy okazji futbolówka poszybowała także tuż nad poprzeczką.
Stal miała dobry moment jednak za chwilę przegrywała 0:1. Michał Wawryszczuk zagrał ręką w swoim polu karnym, a arbiter bez wahania wskazał na „wapno”. Adrian Wójcicki w pierwszej kolejce obronił rzut karny, ale tym razem Dawid Olejarka wyczekał golkipera i uderzył na 1:0 w sam środek.
Po objęciu prowadzenia „Biała Gwiazda” przejęła kontrolę nad spotkaniem. Groźnie z dystansu huknął Arkadiusz Ziarko, a w 27 minucie niewiele do szczęścia zabrakło Wiktorowi Szywaczowi. Zawodnik Wisły II przymierzył z linii szesnastki w poprzeczkę. Im bliżej końca pierwszej odsłony, tym lepiej szło kraśniczanom. Najpierw dobrą akcję lewym skrzydłem przeprowadził Szymon Majewski. Zakończył jednak swoją szarżę strzałem prosto w bramkarza.
Tuż po drugim kwadransie gry Sebastian Koziej wrzucił piłkę „na nos” do Rafała Króla, a ten będąc w piątce strzelił głową tuż nad poprzeczką. 120 sekund później „Królik” przymierzył z rzutu wolnego obok muru. Wyszło prawie idealnie. Prawie, bo doświadczony pomocnik trafił w spojenie słupka z poprzeczką.
W 38 minucie Król spróbował po raz trzeci, tym razem nieznacznie pomylił się przy próbie z dystansu. W 40 minucie ładnym zwodem rywala na prawej flance minął Koziej, ale został zablokowany. Drużyna trenera Roberta Chmury naciskała i naciskała rywali, ale gola nie wcisnęła. Na koniec były jeszcze dwa rzuty rożne i kolejną szansę miał Król. Tym razem „główkę” kapitana świetnie odbił na linii bramkowej Dawid Krysa.
Druga odsłona? Już 33 sekundy po wznowieniu gry Król uderzył „zewniakiem”, ale piłka odchodziła od bramki. Za chwilę na 2:0 powinien trafić Ardit Nikaj. Dostał długie podanie na wolne pole, z łatwością minął na szybkości Przemysława Lecha, ale kończył akcję „podcinką” w boczną siatkę.
W 56 minucie po rzucie rożnym Wisła II o mały włos nie zdobyła drugiego gola, bo „główka” Szymona Wosia chyba musnęła słupek. 10 minut później po świetnej akcji prawą flanką minimalnie spudłował Szywacz. Swoje szanse zmarnowali miejscowi i za chwilę powinni słono za to zapłacić. Po akcji rezerwowych: Mateusza Wyjadłowskiego i Karola Kality, bramkarza rywali „zatrudnił” ten drugi. W 70 minucie po rzucie rożnym goście domagali się karnego po strzale Lecha i zagraniu ręką przeciwnika, ale gwizdka tym razem nie było.
W 78 minucie daleko piłkę wykopał Wójcicki. Kalita wygrał walkę bark w bark z jednym rywalem. Niestety, kiedy znalazł się w bardzo dobrej sytuacji i już szykował się do strzału, to piłkę wybił mu drugi. Sporo działo się w samej końcówce. Najpierw Kamil Kaczówka miał dwie okazje, żeby zamknąć spotkanie. Obie jednak zmarnował.
Nie obyło się również bez kontrowersji w polu karnym Wisły II. Najpierw wydawało się, że faulowany był Robert Majewski. Na sam koniec również piłkarz ekipy z Krakowa z impetem wpadł w rywala. W obu przypadkach sędzia nie dopatrzył się jednak fauli i Stal musiała się pogodzić z porażką.
Wisła II Kraków – Stal Kraśnik 1:0 (1:0)
Bramka: Olejarka (14-z karnego).
Stal: Wójcicki – Pacek, (46 Janiszek) R. Majewski, Lech (72 Kogut), Nowak, Wawryszczuk (61 Kalita), Bartoś, Król, Sz. Majewski (61 Wyjadłowski), Jędrasik (61 Złomańczuk), Koziej.
