

Kibice piłki nożnej na całym świecie są w szoku. Zawodnik Liverpoolu Diogo Jota w czwartek zginął w wypadku samochodowym.

Do zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek w okolicach Palacios de Sanabria w Hiszpanii. – Dwóch młodych ludzi w wieku 26 i 28 lat zginęło w wypadku na drodze A-52. Pojazd wypadł z drogi i stanął w płomieniach – czytamy w oficjalnym komunikacje prowincji Zamora.
Jak dodają hiszpańskie media chodzi o portugalskiego piłkarza Liverpoolu Diogo Jotę oraz jego brata. Sky Sports News informuje, że przyczyną wypadku miało być pęknięcie opony podczas wyprzedzania.
Jota w 2016 roku podpisał kontrakt z Atletico Madryt, które zapłaciło za niego 7 milionów euro Pacos de Ferreira. Co ciekawe, nigdy jednak w barwach tego klubu nie zagrał. Kolejny sezon spędził na wypożyczeniu w FC Porto. W kolejnym Atletico wysłało go za to do Anglii, gdzie zakładał koszulkę Wolverhampton. W lecie 2018 roku „Wilki” zdecydowały się jednak wykupić skrzydłowego za 14 milionów euro.
Dwa lata później znacznie więcej za zawodnika zapłacił Liverpool. Według portalu transfermarkt.de kwota transferu wyniosła ponad 44 miliony euro. W barwach „The Reds” zaliczył w sumie 182 występy, w których strzelił 65 goli i zanotował 26 asyst.
W sezonie 24/25, licząc wszystkie rozgrywki uzbierał: 37 występów oraz dziewięć goli i cztery asysty. Niedawno cieszył się z mistrzostwa Anglii. W reprezentacji Portugalii rozegrał z kolei 49 spotkań (14 goli).
