

Piłkarze Górnika Łęczna wciąż nie mają na koncie żadnej sparingowej wygranej, choć trzeba oddać, że latem tego roku mierzą się z bardzo solidnymi rywalami. W środę zielono-czarni okazali się słabsi od Jagiellonii Białystok, która w poprzednim sezonie zajęła trzecie miejsce w PKO BP Ekstraklasie

Łęcznianie przegrali w Białymstoku 0:2. – Trudno mówić o pozytywnych rzeczach kiedy się przegrywa bo wiadomo, że wynik jest bardzo istotny. Jednak takie zespoły jak Piast, Hapoel czy Jagiellonia to drużyny z najwyższych poziomów. My natomiast jesteśmy w procesie przebudowy zespołu – zaznaczył po spotkaniu z „Jagą” Maciej Stolarczyk, trener Górnika. – Zagraliśmy po raz kolejny na dwie jedenastki, aby znowu przejrzeć wszystkich dostępnych zawodników. Chcemy znaleźć odpowiedź na pytanie czy zostaną z nami dłużej, ale również znaleźć drogę jaką musimy pokonać, żeby nie tracić bramek i strzelać ich więcej. W tym aspekcie, paradoksalnie wydaje mi się, że stworzyliśmy sobie więcej sytuacji w pierwszej połowie, gdzie mniej posiadaliśmy piłkę. W drugiej, kiedy to posiadanie zwiększyliśmy, nie mogliśmy sobie wykreować sytuacji – dodał szkoleniowiec Górnika.
Trener łęcznian odniósł się także do zawodników, którzy są obecnie w Łęcznej testowani. – Całościowe podsumowanie przyjdzie po meczu następnym meczu. Oczywiście, każdy dzień daje jakąś odpowiedź bo sytuacje i scenariusze są różne. Nie ma co ukrywać, że ten moment jest trudniejszy pod względem pracy i pod wpływem takich obciążeń chce zobaczyć, jak ten zespół reaguje. Zdaje sobie sprawę z tego, że jeszcze nie ma świeżości w podejmowaniu decyzji. Ale właśnie taki moment jest dla mnie najważniejszy, żeby zobaczyć jak zachowujemy się w sytuacjach trudnych – ocenia Stolarczyk.
Na koniec 53-latek odniósł się do nieobecności kapitana zespołu, Adama Deji. – Zabrakło go ze względu na uraz kolana jakiego doznał na treningu. Przed nami szczegółowa diagnoza i mam nadzieję, że nie będzie to nic groźnego. Musimy czekać, aż zobaczymy jak kolano będzie zachowywać się bez płynów, bo wtedy można lepiej zdiagnozować problem – zakończył trener zielono-czarnych.
