

Wisła Puławy w piątek wieczorem zagrała najlepszy mecz w tym sezonie. Grający przez niemal całą drugą połowę w „dziesiątkę” podopieczni trenera Macieja Tokarczyka wysoko ograli w Sosnowcu tamtejsze Zagłębie i uczynili kolejny wielki krok ku zapewnieniu sobie utrzymania

Piątkowy mecz w Sosnowcu rozpoczął się z kilkuminutowym opóźnieniem. Piłkarze Wisły wybiegli na murawę nieco później niż gospodarze. Celem ich zachowania było prawdopodobnie zasygnalizowanie trudnej sytuacji w jakiej znajdują się piłkarze z Puław.
Przesunięcie rozpoczęcia meczu chyba uśpiło piłkarzy Zagłębia, bo już w pierwszej minucie do siatki trafił Kacper Szymanek, ale był na spalonym i gol nie został uznany. W kolejnych minutach Wisła była stroną przeważającą lecz to ekipa z Sosnowca wyszła na prowadzenie. Błąd w kryciu popełnił Łukasz Kabaj, a Bartosz Snopczyński popisał się pięknym mierzonym strzałem. Odpowiedź Dumy Powiśla była niemal natychmiastowa. W 12 minucie po dobrej oskrzydlającej akcji Adam Gałązka wyłożył piłkę Bartłomiejowi Juszczykowi, a ten wyrównał stan piątkowej rywalizacji. Zdobyty gol dodał Wiśle animuszu i w 23 minucie goście prowadzili. Tym razem kapitalne dośrodkowanie z prawej strony w pole karne posłał Kamil Kumoch, a Gałązka z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki sosnowiczan. W kolejnych minutach podopieczni trenera Macieja Tokarczyka postawili na szybkie kontrataki i po jednym z nich wyborną okazję na gola miał Karol Dziedzic. Jednak jego strzał po ziemi świetnie sparował Kacper Siuta i do przerwy wynik się nie zmienił.
Druga połowa zaczęła się dla Wisły bardzo źle. W 51 minucie Kabaj dopuścił się faulu na Emmanuelu Agborze, który wychodził sam na sam z Krzysztofem Wróblewskim i zobaczył za to zagrania czerwoną kartkę. Chwilę później do rzutu wolnego podszedł Joel Valencia lecz uderzył niecelnie. W 60 minucie groźnie z dystansu uderzał Bartosz Chęciński, a Wróblewski odbił piłkę na rzut rożny. Cztery minuty później powinno być 2:2, ale Artem Suchocki strzelając z najbliższej odległości przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
W 70 minucie Wiślacy zadali kolejny cios za pomocą kapitalnego kontrataku. Juszczyk przebieg z piłką niemal połowę boiska, a następnie wyłożył ją „jak na tacy” Szymankowi, który trafiając do siatki dał puławianom dwubramkową przewagę. Pięć minut przed końcem po zagraniu Agbora nienajlepiej interweniował Wróblewski, ale Snopczyński uderzając z około pięciu metrów strzelił nad poprzeczką. Chwilę później Wiślacy „dobili” rywali. Po kolejnej kontrze piłkę w polu karnym otrzymał Szymanek, huknął w okienko i skompletował w Sosnowcu dublet pieczętując efektowną wygraną gości.
W następnej kolejce (23 maja, godzina 17) Wisła zagra na swoim stadionie z Olimpią Grudziądz i jeśli zwycięży to uczyni kolejny duży krok w kierunku utrzymania w Betclic II Lidze.
Zagłębie Sosnowiec – Wisła Puławy 1:4 (1:2)
Bramki: Snopczyński (10) – Juszczyk (13), Gałązka (23), Szymanek (70, 86).
Zagłębie: Siuta – Boruń (78 Rakels), Janiszewski (46 Chęciński), Bykow, Kurtović, Suchocki (78 Zalewski) – Zawojski (46 Valencia), Pawlusiński, Marciniec – Snopczyński, Biliński (46 Agbor).
Wisła: Wróblewski – Kargulewicz, Kabaj, Waleńcik, Stromecki (89 Lewandowski), Gałązka – Dziedzic (54 Waliś), Kumoch (67 Polowiec), Wiktoruk, Szymanek – Juszczyk (89 Kwaczreliszwili).
żółte kartki: Bykow – Waleńcik.
czerwona kartka: Łukasz Kabaj (52-za faul taktyczny).
sędziował: Sebastian Godek (Rzeszów).
Wisła Puławy w piątek ograła w Sosnowcu tamtejsze Zagłębie
Klub Sportowy Wisła Puławy
