

27-letnia szczypiornistka gra na lewym skrzydle. Do Lublina przechodzi z żegnającego się z ORLEN Superligą Kobiet Energa Szczypiorna Kalisz. W minionym sezonie była ona jednym z jaśniejszych punktów swojego zespołu. W 22 spotkaniach zaliczyła 55 goli i 18 asyst. Sezon wcześniej dla ekipy z Kalisza trafiła 30 razy.

- To dla mnie bardzo duże wyróżnienie i odpowiedzialność. Nie spodziewałam się tego. Bardzo mi się tu podoba. Lublin jest wspaniałym miastem. Wspaniała jest drużyna. Atmosfera jest super i naprawdę czuję się tutaj bardzo dobrze. Jak w domu. Trzeba ciężko pracować i dać z siebie wszystko. Ambicje są tutaj dobrze znane i nigdy wcześniej nie grałam o tak wysokie cele. Raczej staram się jednak podchodzić do tego z chłodną głową. Uważam, że moim dużym atutem zawsze była kontra, ale postaram się poprawić dużo rzeczy, dorównać do poziomu dziewczyn i dać coś od siebie – powiedziała po pierwszym treningu w Lublinie Wiktoria Gliwińska.
- Mieliśmy przyjemność razem współpracować. Potem nasze drogi się rozeszły. Myślę, że Wiktoria jest zawodniczką, która nam pomoże. Postawiliśmy na nią i sądzę, że pokaże, co potrafi na boisku. Na pewno ma charakter, ma umiejętności. Liczę na to, że będzie dobrą zmianą i powalczy o swoją pozycję. To transfer „last minute”. Wiktoria była wolna. Podjęliśmy taką decyzję i wydaje mi się, że będziemy mieli dużo powodów, by ją oklaskiwać na boisku. Mamy nadzieję, że to będzie dobry wybór, a Wiktoria swoją pracą pokaże, że zasługuje na to, by być w Lublinie – komentuje Paweł Tetelelewski, szkoleniowiec lubelskiego klubu.
- Jesteśmy z tego samego rocznika, więc grałam z nią od juniorki. Można powiedzieć, że za dzieciaka, jak tylko zaczynałam karierę sportową. To mocna zawodniczka. Myślę, że będzie ciekawym uzupełnieniem tego składu. Na co stać ją tak naprawdę, pokaże w hali. W ostatnich sezonach występowała w zespołach z niższych miejsc w naszej lidze. Sądzę jednak, że jest na tyle przebojową i odważną zawodniczką, że bez problemu odnajdzie się w naszej drużynie. Jest otwarta. Super łapie kontakt z innymi. Ta aklimatyzacja przebiegnie bardzo szybko i dobrze się tu będzie czuła. Trener Tetelewski też bardzo dobrze zna Wiktorię z boiska i jeśli on stwierdził, że pasuje do jego układanki, to nie zostaje nam nic innego, jak mu zaufać, a ona na boisku udowodni, że nie jest tu przez przypadek – mówi Dominika Więckowska. - Jest waleczna. Walczy do samego końca. Biega i rzuca bramki, jak to skrzydłowa. To jest jej zadanie. Myślę, że wkomponuje się w zespół i będzie nam pomagać. Jest ciekawa, interesująca, zwariowana i dobrze odnajdzie się w drużynie. Z czasem się zadomowi i będzie z nami walczyła o to, co najważniejsze – dodaje jej młodsza siostra, Magda.
