

(fot. Łukasz Wójcik/Motor Lublin)
Po nieudanym meczu w Kielcach piłkarzy Motoru czeka jeszcze trudniejsze zadanie. Drużyna trenera Mateusza Stolarskiego zagra w Zabrzu z Górnikiem, który wyraźnie złapał formę. Spotkanie z wiceliderem tabeli zaplanowano na sobotę (godz. 20.15). Transmisja na Canal+ Sport 3, u nas na dziennikwschodni.pl relacja na żywo

Bartosz Wolski i jego koledzy po pięciu meczach mają na koncie pięć punktów. Co ciekawe, przed rokiem mogli się pochwalić identycznym dorobkiem. Tym razem jednak nikt nie jest zadowolony z początku rozgrywek. Żółto-biało-niebiescy jako beniaminek, zakończyli poprzedni sezon na siódmym miejscu w tabeli.
Z tego powodu apetyty w Lublinie mocno urosły. Najlepiej świadczy o tym fakt, że w ostatnich dniach, w mediach zaczęły pojawiać się nawet plotki o możliwym zwolnieniu trenera Stolarskiego w przypadku ewentualnej porażki w Zabrzu.
Biorąc pod uwagę formę z ostatnich tygodni, zdecydowanym faworytem w sobotę będzie Górnik. Po pechowej porażce u siebie z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza 0:1 piłkarze trenera Michala Gasparika odpowiedzieli dwoma pewnymi zwycięstwami. Najpierw ograli na wyjeździe Pogoń Szczecin 3:0, a przed tygodniem powtórzyli ten wynik przy okazji spotkania z GKS Katowice. Zresztą derby rozstrzygnęli tuż po godzinie gry, kiedy zdobyli trzeciego gola. Efekt? Lukas Podolski i spółka po sześciu kolejkach mają na koncie: cztery wygrane i dwie porażki. Dorobek 12 punktów daje im z kolei drugie miejsce w tabeli.
– Trudno powiedzieć czy spodziewaliśmy się tak udanego startu, bo za dużo było zmian, aby to ocenić w tak krótkim czasie. Było widać od początku, że mamy jakość, że wielu dobrych zawodników do nas dołączyło. Do tego praca ze sztabem, który wykonuje świetną robotę. Robi świetną analizę. Dobrze nas przygotowuje do meczów, co widać – ocenia na klubowym portalu Górnika kapitan tego zespołu Erik Janża.
Gospodarze będą chcieli udać się na przerwę reprezentacyjną w dobrych humorach. – W każdym meczu mamy nieco inny styl, dopasowany do rywala i okazuje się, że często w tym sezonie jest to klucz do zwycięstwa. Na pewno sztab szkoleniowy, który ogląda dużo gry rywala poszuka rozwiązań, które nas odpowiednio przygotują. Musimy ufać sztabowi i realizować ich założenia. Mam nadzieję, że w tym ostatnim meczu przed przerwą będzie dobrze – dodaje Janża.
„Motorowcy” na pewno nie ułatwią jednak rywalom zadania, bo chcieliby przerwać kiepską passę. W czterech ostatnich występach lublinianie dopisali do swojego konta tylko dwa punkty. Co więcej, w dwóch poprzednich spotkaniach nie wpisali się na listę strzelców, niewiele też wykreowali pod bramką rywali, a do tego popełnili sporo błędów w defensywie.
– Musimy na trudnym terenie w Zabrzu pokazać, że stać na to, aby regularnie punktować w tej lidze, jak robiliśmy to w poprzednim sezonie. Tego oczekuje od zespołu i sztabu, że wrócimy tą radość kibicom, którą zabraliśmy. W pełni wypełnili sektor gości w Kielcach, czekali na nasze punkty, a my zawiedliśmy ich i siebie. Miałem wrażenie, że zawodnicy bardzo chcieli, ale piłka nożna to nie jest gra emocji, ani tego, kto bardzo chce. Musimy pokazać wyrachowanie i to, że jesteśmy doświadczoną drużyną. Mimo że gramy dwójką młodzieżowców w obronie, to wokół tych zawodników są gracze doświadczeni, a kadra też jest wiekowa pod kątem doświadczenia. Dlatego oczekuję naszej wspólnej reakcji i tego, że wrócimy do regularnego punktowania – mówi szkoleniowiec ekipy z Lublina.
