

Po meczu z ostatnią w tabeli Lechią Gdańsk piłkarze Motoru już w sobotę zmierzą się u siebie z przedostatnim Piastem Gliwice. Początek spotkania zaplanowano na godz. 14.45.

Po wizycie w Gdańsku kibice żółto-biało-niebieskich mogą mieć mieszane odczucia. Z jednej strony, bardzo dobrze wypadli gracze ofensywni. Karol Czubak zdobył gola, zaliczył asystę, a miałby na koncie dublet gdyby nie minimalny spalony.
Michał Król, jak zwykle napsuł rywalom mnóstwo krwi na skrzydle. Pozytywnie wypadł Ivo Rodrigues, który pierwszy raz pojawił się w podstawowym składzie. Swój niezły występ udokumentował pięknym golem po strzale z dystansu. Bartosz Wolski też postarał się o bramkę z cyklu „stadiony świata”, kiedy tuż po przerwie kapitalnie przymierzył do siatki z rzutu wolnego.
Trzy gole zdobyte na wyjeździe zazwyczaj oznaczają zwycięstwo i doskonałe nastroje. Niestety, w tym wypadku było zupełnie inaczej. O ile z przodu Motor pokazał kilka ciekawych akcji, to w tyłach co chwilę trzeba było gasić pożary. Obrońcy ekipy z Lublina najczęściej gasili je jednak benzyną. Przegrywali mnóstwo pojedynków w powietrzu, popełniali proste błędy i zbyt łatwo dawali się ogrywać rywalom. Efekt? Lechia też zdobyła trzy gole, a powinna znacznie więcej, dlatego remis 3:3 powinien bardziej cieszyć gości.
– Mamy tego świadomość, że jest za dużo takich pojedynczych błędów, za często nam się zdarza nie dopilnować czegoś. Straciliśmy siedem bramek w trzech meczach i to jest nasz problem, nie ma co ukrywać. Będzie tego znacznie mniej, jeżeli będziemy w stanie grać dobrze z piłką. A dodatkowo trzymać się tych małych zasad. Pracujemy nad tym, staram się wspierać zawodników, bo teraz jest łatwo, chociaż słusznie krytykować, bo zasługujemy na to, ze względu na stracone bramki. Ja wiem, jak oni chcą, mam nadzieję, że powtórzymy mecz z Arką i będziemy konsekwentni w tej obronie, dodatkowo nieźle grając z piłką – mówi Mateusz Stolarski, trener Motoru.
Wydaje się, że mecz z Piastem przyszedł dla jego podopiecznych w idealnym momencie. Tak się składa, że ekipa z Gliwic jest jedynym zespołem w PKO BP Ekstraklasie, który w tym sezonie nie zdobył jeszcze gola. U siebie przegrał z Górnikiem Zabrze 0:1, a w ramach trzeciej kolejki w Płocku z Wisłą 0:2. Dwa pozostałe mecze: z Legią i z Lechem zostały przełożone. A to oznacza, że podopieczni trenera Maksa Moldera wrócą w sobotę do gry po dwóch tygodniach przerwy.
O Piaście w ostatnich dniach było głośno z powodu najnowszego transferu. Hiszpański skrzydłowy Hugo Vallejo w swoim CV ma nawet występy w drugiej drużynie Realu Madryt, kiedy zespół prowadził słynny Raul. Ostatnio 25-latek był za to zawodnikiem SD Huesca. Przed dwa sezony na poziomie drugiej ligi zdobył cztery gole i zaliczył pięć asyst. Wczoraj pojawiły się informacje, że zawodnik, którym interesował się także Raków Częstochowa lada chwila podpisze umowę.
Trzeba dodać, że w Lublinie raczej miło nie wspominają drużyny z Gliwic. 9 maja, w końcówce poprzedniego sezonu Motor przegrał z tym rywalem na swoim stadionie aż 1:4. Na szczęście w ekipie gości nie ma już wielu graczy, którzy pojawili się wówczas na murawie. Przede wszystkim strzelca dwóch goli Tomasa Huka, ale i Macieja Rosołka, Miłosza Szczepańskiego, Fabiana Piaseckiego czy Thierry’ego Gayle’a. Jednym z letnich nabytków jest za to Adrian Dalmau. Hiszpan miał także ofertę z Motoru, ale zdecydował się podpisać umowę z Piastem. W nowych barwach jeszcze nie zadebiutował, bo wraca do zdrowia po kontuzji.
– Wiadomo, jaka jest narracja wokół Piasta. Nie mają punktu i bramki. Każdy, kto ich oglądał wie, że tam jest pomysł. Utrzymują się dłużej przy piłce i grają za linie obrony. Były sytuacje, że nie mieli celnego strzału, ale zabrakło niewiele. Drużyny, które grały przeciwko nim cierpiały w obronie. Z Wisłą Płock było ponad 60 procent posiadania piłki, to samo z Górnikiem Zabrze. Te drużyny cierpiały w obronie i wyprowadzały kontry. Za posiadanie punktów nie ma. Spodziewam się piłkarskiego meczu, bo Piast też chce przejąć inicjatywę. My musimy zrobić wszystko, żeby rywale po spotkaniu dalej mieli niskie statystyki pod kątem strzelonych goli i tworzonych sytuacji – dodaje trener Stolarski.
