

Przerwa reprezentacyjna za nami, czas wrócić na ligowe podwórko. Motor Lublin w niedzielę sprawdzi formę beniaminka – Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Początek spotkania już o godz. 12.15.

Drużyna trenera Mateusza Stolarskiego w ramach przygotowań do najbliższego spotkania o punkty rozegrała mecz kontrolny z pierwszoligową Stalą Rzeszów. W kadrze brakowało pięciu zawodników, którzy otrzymali powołania do drużyn narodowych: Filipa Lubereckiego, Brighta Ede, Paskala Meyera, Renata Dadashova oraz Floriana Haxhy. Z powodu drobnych urazów niektórzy, jak Bartosz Wolski dostali też wolne. To jednak nie usprawiedliwia „Motorowców”, którzy po słabym występie przegrali aż 1:4.
– Rozmawialiśmy o tym sparingu, taki wynik i gra nie powinny się przydarzyć. Liczymy na to, że odbijemy sobie to z nawiązką w niedzielnym meczu – przyznał trener Stolarski. Dodatkowo, podczas zawodów kontuzji doznali: Jacques Ndiaye oraz Ivo Rodrigues.
– Z Ivo wszystko jest w porządku, Jacques na początku tego tygodnia trenował indywidualnie, ale wszystko przebiega zgodnie z planem, aby był do dyspozycji w niedzielę – dodaje szkoleniowiec.
Po wyjeździe na kadrę na zdrowie narzeka Ede i jego zabraknie w najbliższym spotkaniu. Nadal uraz leczy również Arkadiusz Najemski. Okazuje się, że na dłużej wypadnie znowu Kacper Karasek, który dopiero co pauzował za czerwoną kartkę. – Kacper Karasek ponownie skręcił staw skokowy, tym razem w drugiej nodze. Arek Najemski? Jeszcze ze trzy tygodnie zanim wróci do treningów – wyjaśnia opiekun żółto-biało-niebieskich.
Ekipa z Niecieczy do tej pory tak samo, jak Motor wywalczyła osiem punktów. Co ciekawe, siedem z nich zdobyła jednak w meczach wyjazdowych. W Białymstoku wygrała z Jagiellonią aż 4:0, a w Zabrzu pokonała Górnika 1:0. W dwóch innych występach na boiskach rywali zanotowała: porażkę z Cracovią 0:2 i remis z Radomiakiem 1:1.
Jak gospodarze oceniają najbliższego przeciwnika? – Groźne strony drużyny z Niecieczy to są stałe fragmenty i kontry. Termalica dobrze prezentuje się również na wyjazdach, bo do tej pory zdobyła siedem punktów. Czeka nas wymagające spotkanie, ale każde w tej lidze takie jest. Trener Brosz już ma doświadczenie w prowadzeniu beniaminka w ekstraklasie. Kiedy prowadził Górnika Zabrze pomógł się zawodnikom się zaadaptować do warunków ligi. Mają całkiem niezły start i widać, że nie ma takiej różnicy, tak samo, jak było u nas po awansie do ekstraklasy, różnicy między pierwszą ligą, a ekstraklasą – mówi Mateusz Stolarski.
Jego drużyna pierwszy raz musi zmierzyć się z sytuacją, w której podczas przerwy na kadrę do dyspozycji sztabu nie było aż pięciu zawodników. – Na pewno jest to dla nas coś nowego, bo pięć powołań przy kadrze 22 piłkarzy z pola, to dużo. Dodatkowo stworzyliśmy warunki treningowe dla zawodników, którzy mieli jakieś urazy. Około 10-11 zawodników nie trenowało przez pierwszy tydzień. Wykorzystywaliśmy jednak ten czas specjalnie na regenerację i odbudowanie się. Jeżeli chodzi o kadrowiczów, to czekaliśmy, ile minut zagrają. Wyjazd na kadrę rozbija proces treningowy, jeżeli chodzi o liczebność kadry, a zawodnicy wracają z różną liczbą rozegranych minut. Zdarzają się też kontuzje, więc cieszę się, bo to pokazuje, że jako klub cały czas idziemy do przodu. Skoro jest wielu reprezentantów, to znaczy, że wartość kadry też idzie w górę – przekonuje szkoleniowiec ekipy z Lublina.
