

Emocjonujący mecz w Kielcach. Rezerwy Korony do przerwy prowadziły z Podlasiem 2:0. W drugiej połowie goście wrócili jednak do gry i ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Obie ekipy powinny zdobyć jednak znacznie więcej goli

Już w szóstej minucie piłka wylądowała w siatce Podlasia, ale z powodu faulu w ofensywie, sędzia nie uznał gola dla kielczan. To była jednak zapowiedź bardzo trudnego popołudnia dla gości z Białej Podlaskiej. Korona II była stroną dominującą, a pod bramką Oskara Jeża co i rusz robiło się gorąco.
W 20 minucie próbkę swoich możliwości szybkościowych dał Jakub Kowalski. Zawodnik miejscowych zagrał „klepkę” z kolegą i pognał prawym skrzydłem. Na koniec chyba dogrywał wzdłuż bramki, ale wyręczył go Dominik Maluga, który próbując jeszcze wybić futbolówkę, wpakował ją do swojej bramki.
Niedługo później była kontra gości pięciu na czterech. Pierwszy strzał został jednak zablokowany, a przy drugim Maluga skiksował. Po kilkudziesięciu sekundach Maluga dośrodkował, a szczęścia zabrakło Tomaszowi Andrzejukowi, który o mały włos nie przejął piłki w piątce rywali.
Zanim minął drugi kwadrans było już 2:0. Konrad Ciszek bardzo dobrze dośrodkował z lewej flanki, a Daniel Bąk wyprzedził obrońcę i z bliska „dzióbnął” piłkę do siatki. Do końca pierwszej połowy kielczanie spokojnie mogli się pokusić przynajmniej o jeszcze jedno trafienie. Kowalski znowu popisał się świetnym rajdem, ale zakończył go strzałem prosto w Jeża. Młody bramkarz Podlasia odbił też przynajmniej dwa bardzo groźne strzały rywali, dzięki czemu po 45 minutach było „tylko” 0:2.
W przerwie trener Maciej Oleksiuk od razu zdecydował się na... poczwórną zmianę. I roszady przyniosły efekty. W 50 minucie Kacper Jakóbczyk przejął futbolówkę tuż przed szesnastką i chociaż miał dookoła siebie kilku rywali, to zdołał uderzyć po ziemi, tuż przy słupku na 2:1.
Pięć minut później Maksym Horzhui odegrał na lewo do Dmytro Kopytova, a ten celnie uderzył z ostrego kąta. Na posterunku był jednak golkiper Korony II. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później zamiast 2:2 mogło być 3:1, ale piłka po strzale gracza gospodarzy o centymetry minęła bramkę Jeża.
W 70 minucie po centrze z rzutu rożnego do wyrównania po strzale głową doprowadził idealnie nabiegający na futbolówkę Jarosław Kosieradzki.
W końcówce zawodów obie ekipy mogły przechylić szalę na swoją stronę. Dwie szanse zmarnował Kacper Kucharczyk, a po stronie gości z bliska głową strzelał Horzhui, ale nie trafił w bramkę. Na koniec, w zamieszaniu pod bramką Podlasia piłkę meczową miał jeszcze Hlib Poliashenko jednak fatalnie spudłował.
Korona II Kielce – Podlasie Biała Podlaska 2:2 (2:0)
Bramki: Maluga (20-samobójcza), Bąk (29) – Jakóbczyk (50), Kosieradzki (70).
Podlasie: Jeż – Maluga, Mikołajewski, Bobowski, Gocha (46 Nojszewski), Manamela (46 Dmitruk), Andrzejuk (46 Kopytov), Orzechowski, Mróz (46 Jakóbczyk), Kosieradzki (78 Kaczyński), Horzhui.
