Ruch Izbica ma receptę na wygrywanie w Dorohusku
Drużyna z Dorohuska nie miała siły przebicia w spotkaniu z zespołem z Izbicy.
Na boisku w Dorohusku historia zatoczyła koło. Przed dwoma laty, również w ostatniej kolejce pierwszej rundy, miejscowa Granica podejmowała Ruch. Spotkanie zakończyło się wygraną izbiczan 1:0. – Doskonale pamiętam – mówi szkoleniowiec miejscowych Stanisław Cybulski, który wtedy prowadził zespół z przygranicznej miejscowości. – Jakoś Ruch nam nie leży, za bardzo się „rusza” – żartuje.
W rewanżu, wiosną 2015 roku góra już była Granica, która tym samym zajęła pierwsze miejsce i wywalczyła awans do IV ligi. Jak będzie wiosną 2017? Tymczasem weekendowe starcie obu zespołów obfitowało w sytuacje bramkowe. – Najlepsze nie wykorzystali dla nas Dawid Piorun i Andrzej Olender. Zagraliśmy bez pauzujących za kartki Patryka Ruszkiewicza, Marcina Kozaka i Mateusza Mikszy. Nie mieliśmy siły rażenia – tłumaczy Cybulski.
– Lubimy grać z Granicą, która nie „muruje” swojej bramki tylko gra otwartą piłkę – mówi trener Ruchu Arkadiusz Mazurek. – Ozdobą meczu był drugi gol Patryka Lewandowskiego z 30 m. Cieszymy się z kompletu punktów.
Granica Dorohusk – Ruch Izbica 1:3 (0:1)
Bramki: Chmiel (55) – Lewandowski (10, 57), Gałka (90 + 2).
Granica: Kopeć – Czępiński, Zwolak, Świderski, Niemiec, Swatek, Garbacz, Chmiel, Furmanik, Piorun, Oleder.
Ruch: Pastuszak – Jasiński, Fornal, Wlazło, Michał Śliwa, Nizioł, Lewandowski, Maciej Śliwa, Hopko (85 Antoniak), Łata, Gałka.
Zwycięstwo na koniec rundy
Po serii trzech kolejnych porażek Brat-Cukrownik Siennica Nadolna pokonał Vitrum Wola Uhruska 6:3
Sami sobie jesteśmy winni, że w spotkaniu z beniaminkiem straciliśmy aż trzy bramki – ubolewa trener gospodarzy Andrzej Krawiec. – Tym bardziej, że goście praktycznie oddali trzy celne strzały.
Wymiana ciosów nastąpiła już w pierwszej odsłonie. Trafianie do celu rozpoczął Kamil Jopek w 8 min. Pięć minut później był już remis 1:1. Chwilę później Paweł Szadura podwyższył na 2:1, a Sebastian Suduł na 3:1. Ambitny beniaminek nie zamierzał się poddać i jeszcze przed przerwą strzelił kontaktowego gola (Paweł Dybek). Po zmianie stron przyjezdni po raz kolejny doprowadzili do remisu. I było to wszystko, na co stać było ich stać. – Po raz kolejny zaczęło nam brakować sił – przyznaje kierownik zespołu Roman Wielgus. – I dlatego w końcówce straciliśmy trzy kolejne bramki. Nasz problem to wynik słabo przepracowanego zimowego okresu przygotowawczego. Dlatego będziemy musieli nadrobić to w zbliżającej się przerwie w sezonie. Zawodnicy już obiecali, że przyłożą się do solidnie do pracy.
Dla Vitrumu była to już dziewiąta porażka z rzędu. Po raz ostatni beniaminek z Woli Uhruskiej wywalczył punkt 7 września w wyjazdowym spotkaniu z SPS Eko Różanka. Wcześniej komplet „oczek” ugrał w starciach na swoim terenie z Ruchem Izbica i Unią Rejowiec. Trener Stanisław Dąbek będzie miał co robić z zespołem w zimowej przerwie.
Z kolei Brat-Cukrownik przełamał się na koniec rundy. Komplet punktów zdobyty z ekipą z Woli Uhruskiej to triumf po serii trzech przegranych: z Granicą Dorohusk, Ruchem Izbica i SPS Eko Różanka. – Cieszymy się, że w końcu zapunktowaliśmy – mówi trener Krawiec. – Zespół grał do końca i przy remisie 3:3 nie zagubił pomysłu na strzelenie kolejnych goli. I choć nie było to wybitne spotkanie w naszym wykonaniu, odnieśliśmy pewne i zasłużone zwycięstwo.
Brat-Cukrownik Siennica Nadolna – Vitrum Wola Uhruska 6:3 (3:2)
Bramki: Jopek (8), P. Szadura (21), Suduł (30, 71), Arnold Kister (83 z karnego), Wędzina (90) – Węgliński (13), Dybek (42), Kuczyński (64).
Brat-Cukrownik: Pypa – Ćwirta (50 M. Szadura), Kociuba, Wojciechowski II, Malinowski (84 Drapsa), Jopek, Arnold Kister, Arkadiusz Kister, P. Szadura (84 Wędzina), Szczepaniuk (50 Wojciechowski I), Suduł.
Vitrum: Skrypczuk – Michał Polak, Żakowski, Chudzik (55 B. Szwalikowski), Bartosik, Kuczyński, Węgliński (66 Mikołaj Polak), Barczuk, K. Szwalikowski (50 Cholawo), Malias (72 Radkowiak), Dybek.