Michał Soczyński pojawi się na słynnym Wembley podczas gali z udziałem Joe Joyce’a
Dla pięściarza z Dorohuska to największe wydarzenie w karierze. Przypomnijmy, że Soczyński ma za sobą bogatą karierę amatorską, w trakcie której sięgał nawet po mistrzostwo Polski. Był również etatowym reprezentantem Polski, a walkę o bilet na Igrzyska Olimpijskie w Tokio przegrał w ostatniej chwili z Mateuszem Masternakiem. Ostatecznie, ani jeden, ani drugi nie poleci do Japonii, bo obaj zdecydowali się postawić na boks zawodowy.
Soczyński w profesjonalnym ringu ma już dwie walki. W debiucie wyraźnie pokonał Piotra Rzymana, a w kolejnej walce znokautował Michała Czykiela. Pojedynek z tym drugim przeciwnikiem był popisem siły pięściarza Starej Szkoły Boksu Lublin. Od pierwszych sekund podopieczny Władysława Maciejewskiego rzucił się do ataku i zasypał Czykiela gradem ciosów. Ten co chwila lądował na deskach. Za trzecim razem, na 11 sek. przed końcem pierwszej rundy, sędzia się nad nim zlitował i przerwał pojedynek. – Zawsze może być lepiej, ale myślę, że mogę być zadowolony. Zawierzam swoją przyszłość promotorowi i mu ufam. Wiadomo, że chcę walczyć z najlepszymi przeciwnikami. Po to każdego dnia ciężko trenuję – powiedział w wywiadzie tuż po walce Michał Soczyński.
Teraz przed podopiecznym Władysława Maciejewskiego pojedynek, który może napędzić jego karierę. 24 lipca na słynnym londyńskim Wembley Soczyński zmierzy się z Andriusem Ruzasem. Litwin ma na swoim koncie cztery zawodowe pojedynki, z których wygrał tylko dwa. – To będzie najważniejszy występ w mojej karierze. Ruzas jest nietypowym bokserem i ciężko jest go znokautować. Świetnie porusza się na nogach i ma także dobry prawy sierpowy. Będę jednak dobrze przygotowany. Za kilka dni zaczynam sparingi w Starej Szkole Boksu. Później będę jeszcze pracował na siłą fizyczną – mówi Michał Soczyński.
Pojedynkiem wieczoru na Wembley będzie starcie Joe Joyce’a i Carlosa Takama. Zdecydowanym faworytem będzie Brytyjczyk.