Rozmowa z Janem Szturcem, pierwszym trenerem Adama Małysza i Piotra Żyły.
• W niedzielę zakończył się kolejny sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Dla kibiców w Polsce był to wspaniały czas, bo wielu wrażeń dostarczył nam Kamil Stoch. Jak ocenia pan ostatnie miesiące w wykonaniu naszego mistrza?
– W mojej opinii to był najlepszy sezon w historii polskich skoków narciarskich. Oczywiście, w przeszłości mieliśmy wspaniały okres triumfów Adama Małysza czy dwa medale Kamila Stocha w Igrzyskach Olimpijskich w Soczi. Jednak jeszcze nigdy w historii żaden polski skoczek nie zdominował rywalizacji w tak dużym stopniu. Przypomnę tylko, że Kamil Stoch zdobył medale we wszystkich możliwych zawodach w tym sezonie, z wyjątkiem konkursu olimpijskiego na normalnej skoczni. Tam jednak panowały bardzo loteryjne warunki. Kamil rozpoczął od triumfu w Turnieju Czterech Skoczni, gdzie wygrał wszystkie konkursy. Wcześniej takie osiągnięcie udało się jedynie Niemcowi Svenowi Hannawaldowi. Wywalczył też upragniony medal mistrzostw świata w lotach narciarskich. Do tego dołożył jeszcze złoto olimpijskie, a także brąz razem z kolegami z drużyny. Wszystko to uzupełnił triumfem w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata oraz zwycięstwami w Raw Air i Planica7.
• A co z resztą polskich skoczków?
– Oni też przeżyli wspaniały czas. Największym zaskoczeniem był Stefan Hula, który jest jak wino: im starszy tym lepszy. W jego przypadku ciężko go nazwać objawieniem, bo w Pucharze Świata startuje przecież od 13 lat. Wcześniej jednak niczego wielkiego nie osiągnął, a w tym sezonie złapał wspaniałą formę. Przecież Stefan był o krok od medalu olimpijskiego na normalnej skoczni. Świetnie skakał również Dawid Kubacki, który wreszcie ustabilizował swoją formę na wysokim poziomie. Nieco rozczarowali Piotr Żyła i Maciej Kot. Ten pierwszy w Willingen nawet stanął na podium, ale okazało się to jednorazowym wyskokiem. Nie był w stanie utrzymać dobrej formy i w efekcie nie dostał się do drużyny występującej w Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczang. Maciej z kolei występem w Korei Południowej uratował sezon. Obaj jednak kolejnej zimy powinni być znowu mocni. Piotrek musi znaleźć odpowiednią pozycję dojazdową. Maciek zresztą ma ten sam problem, a do tego jeszcze dochodzi zły kierunek odbicia. Myślę jednak, że sztab szkoleniowy dokładnie przeanalizuje wszystkie problemy. Najważniejsze, że kontrakt z polską federacją przedłużył Stefan Horngacher. Na razie zrobił to na rok, ale wierzę, że w naszym kraju zabawi znacznie dłużej.
• Czy można porównać Adama Małysza do Kamila Stocha?
– To bardzo trudne porównanie. Między nimi jest 10 lat różnicy. Adam zaczynał swoją karierę w zupełnie innych warunkach. Można o nim powiedzieć, że zaczął marsz polskich skoków na światowe salony. To on rozpoczął modę na ten sport w Polsce. Dzięki Małyszomanii treningi rozpoczęli Stoch, Żyła czy Kubacki. On wprowadził do skoków narciarskich firmę Lotos. Obaj to olbrzymie talenty, startowali jednak w zupełnie innych epokach. Adam nie miał takiego zaplecza jak Kamil. Stoch może korzystać ze wszystkich nowinek technicznych. Duża w tym rola Horngachera, który wprowadził te udogodnienia do codziennych treningów.
• W tegorocznych sukcesach naszych skoczków Adam Małysz ma swój spory udział. Wrócił do środowiska skoków narciarskich i został dyrektorem w Polskim Związku Narciarskim. Wydaje mi się jednak, że przede wszystkim zdjął z naszych zawodników część obowiązków wobec mediów.
– Oczywiście. Skoki narciarskie potrzebują wiedzy i doświadczenia Adama. On miał przygodę z rajdami samochodowymi, zrealizował swoje marzenia, ale teraz jest potrzebny skokom.
• Najbliższe perspektywy przed naszą drużyną są bardzo dobre.
– Tak, chociaż mamy najstarszą drużynę w całej stawce. W skokach narciarskich doświadczenie gra jednak niebagatelna rolę. W przyszłym roku czekają nas mistrzostwa świata w austriackim Seefeld, gdzie nasza drużyna będzie jednym z faworytów.
• Nasza kadra B ma jednak spore problemy i nie widać w niej skoczków zdolnych zastąpić to wspaniałe pokolenie. Czy nie obawia się pan, że w dalszej przyszłości grozi nam spory kryzys?
– Taka obawa musi się pojawiać. Tu dużą rolę odgrywa aspekt finansowy. Członkowie kadry B startują głównie w zawodach Pucharu Kontynentalnego, gdzie nagrody otrzymuje co najwyżej pierwsza szóstka. Skoczkom z drugiej reprezentacji trzeba zapewnić godne finansowanie, bo przecież z samych skoków na tym poziomie nie da się wyżyć. To jest olbrzymie pole do popisu dla działaczy Polskiego Związku Narciarskiego.
• Obecnie zajmuje się pan kombinatorami norweskimi. Oni również spisują się coraz lepiej.
– Obecnie jestem tylko jednym z trenerów współpracujących, bo kadrę prowadzi Danny Winkelmann. Oni również mają problem z finansowaniem, bo w Pucharze Świata nagrody otrzymuje wyłącznie pierwsza dwudziestka. A do niej potrafi się załapać jedynie Szczepan Kupczak. Szkoda, że w konkursie drużynowym w czasie Igrzysk Olimpijskich nie udało im się zająć miejsca w pierwszej ósemce, bo dałoby to zawodnikom stypendium. A tak część zawodników pewnie po sezonie będzie się zastanawiała, co dalej ze sobą zrobić.
Jan Szturc
Pierwszy trener i wujek Adama Małysza. W młodości był niezłym skoczkiem narciarskim oraz kombinatorem norweskim. Karierę trenerską rozpoczął w 1984 r. Złotego pokolenia doczekał się jednak w latach 90-tych, kiedy jego podopieczni (Adam Małysz, Grzegorz Śliwka, Tomisław Tajner) zdobyli wiele medali mistrzostw Polski w różnych kategoriach wiekowych. Najbardziej znany jest jednak z pracy z Adamem Małyszem, z którym mieszkał nawet pod jednym dachem. Naszego medalistę olimpijskiego prowadził do ukończenia 16 roku życia. Później Małysz wielokrotnie wracał do niego, zwłaszcza kiedy miał kryzysy formy. Szturc pracował również z Piotrem Żyłą czy Aleksandrem Zniszczołem
Sezon Stocha w liczbach
1443
tyle punktów klasyfikacji generalnej PŚ zdobył w tym sezonie Kamil Stoch
250
punktów wywalczył Kamil Stoch w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w lotach narciarskich. Dało mu to 2 miejsce, które dzieli wspólnie z Robertem Johanssonem z Norwegii. Pierwsze zajął rodak Johanssona, Andreas Stjernen
38
to najgorsze miejsce, które w tym sezonie zajął Kamil Stoch w zawodach Pucharu Świata. Jak na ironię miało to miejsce w czasie imprezy w Zakopanem. To był jedyny raz, kiedy Polak nie zakwalifikował się do drugiej serii
13
razy w tym sezonie Kamil Stoch stawał w zawodach Pucharu Świata.
9
konkursów indywidualnych PŚ wygrał w tym sezonie wygrał Kamil Stoch
4
tyle różnego rodzaju turniejów wygrał w tym sezonie Kamil Stoch. Były to Turniej Czterech Skoczni, Willingen Five, Raw Air i Planica 7.
4
tyle razy Kamil Stoch kończył w tym sezonie rywalizację w zawodach Pucharu Świata poza czołową dziesiątką. Miało to miejsce w Kuusamo, Niżnym Tagile, Tauplitz i Zakopanem.