ROZMOWA z Jackiem Bąkiem, 96-krotnym reprezentantem Polski
- Który z meczów ćwierćfinałowych podobał się panu najbardziej?
– Jestem pod wrażeniem Francji. Spędziłem tam wiele lat grając w piłkę, mam tamtejsze obywatelstwo i można powiedzieć, że to moja druga ojczyzna. Kibicowałem oczywiście przede wszystkim Polakom, ale kiedy odpadli z turnieju zacząłem ściskać kciuki za „Trójkolorowych”. Zespół Didiera Deschampsa zagrał bardzo dobrze przeciwko Urugwajowi i kontrolował całe spotkanie. Trzeba jednak przyznać, że Francuzi mieli nieco ułatwione zadanie, bo zespół z Ameryki Południowej grał bez Edinsona Cavaniaego, a sam Luis Suarez nie był w stanie zbyt wiele zwojować w ataku.
- Patrząc na grę Francji nasuwa się wniosek, że kluczem do zwycięstwa jest szczelna defensywa...
– Zgadza się. Gra Francji może się podobać. Drużyna z meczu na mecz się rozkręca i teraz czeka ich bardzo ciekawy pojedynek z Belgią. Tak się to wszystko ułożyło, że walkę o finał stoczą ze sobą dwa sąsiadujące kraje. Można więc powiedzieć, że czekają nas derby. Belgowie również mają w swoich szeregach klasowych zawodników. Pokazali to w dotychczasowych meczach, chociaż w spotkaniu z Japonią wrócili z dalekiej podróży. Mimo wszystko stawiam w tej parze na Francję.
- Liderem miał być Antoine Griezmann, tymczasem bryluje Kylian Mbappe.
– Obaj zawodnicy są świetnymi piłkarzami. Zresztą nie tylko oni. W wybornej dyspozycji jest Paul Pogba, a w ostatnim meczu piękną bramkę zdobył Raphael Varane. Mbappe jest niesamowity. Mimo młodego wieku prezentuje klasę światową. To niedługo może być najlepszy piłkarz na świecie.
- Drugą parę półfinałową utworzą Anglicy i Chorwaci, którzy pokonali Rosjan. Gospodarze mimo porażki mogą być z siebie zadowoleni?
– Przed startem mistrzostw chyba nikt nie spodziewał się, że zespół Stanisława Czerczesowa dojdzie aż do ćwierćfinału. Liczyłem, że to Polacy będą taką rewelacją. Niestety, stało się inaczej. Rosję bardzo przyjemnie się oglądało, widać było, że drużyna była świetnie przygotowana kondycyjnie. Jednak na Lukę Modricia i jego kolegów to nie wystarczyło. Chorwaci tworzą świetny kolektyw co widać przede wszystkim po tym, że bramki zdobywają nie tylko napastnicy, ale również obrońcy.
- Pierwszego finalistę już pan wytypował. Kto zagra z Francją o złoto?
– Moim zdaniem Anglicy. Może nie grają zbyt widowiskowo, ale cechuje ich żelazna konsekwencja i wszystkie mecze wygrywają mniejszym nakładem sił niż rywale. Są na ostatniej prostej, ale czeka ich piekielnie trudny mecz. Brytyjczycy czekają na finał już od kilkudziesięciu lat, ale Chorwaci na pewno się przed nimi nie położą. Zobaczymy, kto poradzi sobie najlepiej z presją bo w tej fazie jest ona już niesamowicie wysoka.