ROZMOWA Z Arkadiuszem Pelczarem, prezesem Wikany-Startu Lublin
– Bardzo interesujący. Pierwsze półrocze minęło pod znakiem mocnej gry o awans do Tauron Basket Ligi. Nie udało się nam tego osiągnąć w sposób sportowy, ale później dostaliśmy zaproszenie do gry w elicie. Drugie półrocze było już nieco gorsze. Obiecywaliśmy sobie nieco więcej pod względem sportowym. Na szczęście organizacyjnie wyglądamy bardzo dobrze. Średnia liczba widzów na naszych meczach waha się w granicach 1800-2200, co plasuje nas w ścisłej czołówce całej Tauron Basket Ligi. Dodatkowo, mecze są dobrze oprawione, co sprawia, że fani nie nudzą się w hali Globus.
• Zatrzymajmy się na aspekcie sportowym. Dlaczego drużyna tak mocno zawodzi?
– Tu potrzeba głębszej analizy. Na początku sezonu zdarzało nam się wygrywać. Wydaje mi się, że kluczowym momentem była porażka z Polpharmą Starogard Gdański. To wprowadziło w poczynania zawodników niepotrzebną nerwowość. Zdarzają się nam również złe decyzje. W sobotę Paweł Kikowski i Marcin Flieger złapali cztery faule, a my tego nie potrafiliśmy w żaden sposób wykorzystać. Trzeba przyznać, ze nie trafiliśmy z obcokrajowcami. Obecnie mamy jednego bardzo dobrego gracza zagranicznego – Bryona Allena. Pamiętajmy jednak, że angażowanie obcokrajowców jest zawsze dużą loterią. W tych sprawach myliły się również dużo większe i bogatsze kluby.
• Czy można spodziewać się zmian personalnych w zespole?
– Może uda nam się znaleźć nowych graczy. Ciągle obserwujemy i analizujemy rynek.
• W ostatnich meczach na ławce trenerskiej brakuje Dominika Derwisza. Jaki jest powód jego absencji?
– Dominik nadal funkcjonuje w klubie. Sytuacja prywatna, która wytworzyła się w jego życiu nie pozwala mu poświęcać wystarczająco dużo czasu koszykówce. Jego doświadczenie jest dla nas bardzo cenne.
• Co pana zadowoli w 2015 roku?
– Ciągle szukamy nowych pomysłów na promowanie zespołu. Wszyscy członkowie klubu pracują bardzo ciężko i jestem zadowolony z ich zaangażowania. Jeżeli chodzi o aspekty sportowe, to musimy poprawić naszą grę. Na dzień dzisiejszy gramy słabo i nasze mecze źle się ogląda. Będziemy jednak starać się to zmieniać. Jeszcze nic nie jest stracone.