Koszykarze czerwono-czarnych będą chcieli, jak najszybciej zapomnieć o swoim pierwszym meczu kontrolnym. W ramach II Memoriału Karola Gutkowskiego Start przegrał z Enea Astorią Bydgoszcz 65:93.
Ekipa z Lublina rozpoczęła zawody od prowadzenia 5:1. Drużyna Davida Dedka była jednak górą tylko przez 3,5 minuty. Później zdecydowanie lepiej radzili sobie rywale. Ledwie kilka minut na parkiecie spędził Mateusz Dziemba, bo skręcił kostkę i nie wrócił już do gry. Na pewno zabraknie go także w sobotnim spotkaniu turnieju w Radomiu.
Już po 10 minutach Astoria miała w zapasie 11 punktów (26:15). W drugiej odsłonie rywale tylko powiększali swoje prowadzenie. I na przerwę czerwono-czarni schodzili przegrywając 31:52.
Po zmianie stron wcale nie było lepiej. Martins Laksa i jego koledzy mieli olbrzymie kłopoty ze skutecznością. W całym meczu trafili ledwie 20 z 70 rzutów z gry (ciut ponad 28 procent). O ile z trójkami nie było jeszcze tak tragicznie – 10/31, to za dwa lublinianie trafili tylko 10 z 39 rzutów. W efekcie, po 30 minutach tracili do rywali aż 30 „oczek”.
W ostatniej kwarcie Start przegrywał nawet 43:78, ale w końcówce udało się odrobinę „poprawić” wynik. Astoria i tak wygrała pewnie aż 93:65. Najlepszym strzelcem zespołu trenera Dedka był Laksa. Łotysz do 15 punktów dorzucił 8 zbiórek.
Jak wypadli nowi Amerykanie? Armani Moore zapisał na swoim koncie 13 „oczek”, a do tego 6 zbiórek i 2 asysty. Trafił jednak tylko 5 z 13 rzutów z gry. Sherron Dorsey-Walker rzucił sześć punktów (2/11 z gry) i zanotował pięć asyst.
W sobotę lublinianie zagrają o trzecie miejsce memoriału. Ich rywalem będą gospodarze – Hydro Truck Radom. Spotkanie rozpocznie się o godz. 17.
Start Lublin – Enea Astoria Bydgoszcz 65:93 (15:26, 16:26, 12:21, 22:20)
Start: Laksa 15, Moore 13, Jeszke 11, Borowski 9, Dorsey-Walker 6, Szymański 5, Gospodarek 3, Pelczar 3, Dziemba, Pszczoła.
Astoria: Krasuski 25, Sanders 16, Gabrić 11, Loncar 11, Chyliński 10, Nizioł 8, Nowakowski 5, Frąckiewicz 4, Aleksandrowicz 3, Kopycki, Sobkowiak 0.