Wikana-Start dzisiaj rozegra zaległe spotkanie 20. kolejki. O godz. 18 zmierzy się na wyjeździe z Polskim Cukrem Toruń.
– Od poniedziałku do czwartku w poprzednim tygodniu trenowaliśmy po dwa razy dziennie. Zajęcia były dość ciężkie – powiedział Tomasz Wojdyła, środkowy ekipy z Lublina.
Oprócz zajęć koszykarskich zawodnicy mieli też inne sprawy na głowie, ale całkiem miłe. W piątek Alan Czujkowski, Łukasz Diduszko, Piotr Śmigielski i Wojdyła odwiedzili Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Lublinie, gdzie spotkali się z najmłodszymi pacjentami. Ta wizyta była jednym z elementów lubelskiej edycji projektu Światowego Archiwum Uśmiechu pod nazwą "Uśmiech buduje”.
– Cieszę się, że w tak fajny sposób mogliśmy sprawić radość dzieciakom. Mam nadzieję, że będzie więcej takich akcji – powiedział Wojdyła. Z kolei w poniedziałek lubelscy koszykarze robili sobie wspólne zdjęcie z m.in. członkami kabaretu Smile i piłkarkami ręcznymi MKS Selgros pod lubelskim Zamkiem.
Przerwa w rozgrywkach została wykorzystana również na podleczenie urazów. Największy problem miał Isaac Wells, który chorował na grypę. Prawie cały miniony tydzień spędził w łóżku, a na treningu pojawił się dopiero w weekend. W Toruniu na pewno zabraknie Pawła Kowalskiego, który leczy kontuzję mięśnia.
Lublinianie, aby myśleć o zwycięstwie w Toruniu muszą znaleźć sposób na powstrzymanie tercetu graczy z USA. Sean Denison, William Franklin i LaMarshall Corbett łącznie zdobywają w meczu blisko 45 punktów. O ich sile przekonał się niedawno Turów Zgorzelec, któremu rzucili wspólnie 60 "oczek”. To sprawiło, że mistrz Polski na własnym terenie sensacyjnie przegrał z beniaminkiem 86:90.
Wikana-Start i Polski Cukier już w tym sezonie zagrały przeciwko sobie. Górą byli gracze trenera Turkiewicza 75:62.
– To będzie trudny mecz. Cała trójka graczy zza oceanu jest bardzo mocna i musimy na nich zwrócić szczególną uwagę. Liczę jednak, że z Torunia wrócimy z tarczą – kończy Tomasz Wojdyła, który w poprzednim sezonie reprezentował barwy Polskiego Cukru.