ROZMOWA z Krzysztofem Łyżwą, piłkarzem ręcznym Azotów Puławy, rozgrywającym reprezentacji Polski
- W ostatnim spotkaniu ligowym z Sandra Spa Pogonią Szczecin wygraliście łatwo 34:25. Rywale chyba nie sprawili wam zbytnich problemów?
– Choć przeciwnik zajmował jedno z dalszych miejsc w swojej grupie to podeszliśmy do meczu bardzo skoncentrowani. Mieliśmy w pamięci spotkania z kilku poprzednich sezonów, kiedy to na pożegnanie ze starym rokiem, tuż przed świętami, dość nieoczekiwanie przegrywaliśmy we własnej hali, sprawiając sobie i kibicom przykre niespodzianki.
- Na 15 rozegranych spotkań obecnego sezonu 13 wygraliście. Jedynie w starciach z mistrzem Polski Vive Tauronem Kielce i wicemistrzem Orlen Wisłą Płock zeszliście z parkietu pokonani. Mogło być jeszcze lepiej, szczególnie w meczu w Kielcach?
– Choć po pierwszej połowie przegrywaliśmy 14:19, nie poddaliśmy się i po przerwie konsekwentnie graliśmy swoje. W końcówce objęliśmy prowadzenie 33:32 i w ostatniej akcji Julen Aguinagalde doprowadził do remisu i dogrywki. Szkoda, choć wywieziony cenny punkt może mieć ważne znaczenie w przyszłości. Ogólnie, ligę spokojnie możemy podsumować na plus. Szkoda jedynie dwumeczu z Benfiką Lizbona w Pucharze EHF i odpadnięcia z fazy grupowej.
- Mecz z Pogonią, po raz pierwszy transmitował na żywo nSport +.
–Byłoby fajnie, gdyby również kolejne mecze w hali MOSiR trafiły na antenę. Tym bardziej, że przed nami będzie rywalizacja w fazie finałowej PGNIG Superligi i nie chcielibyśmy najważniejszych spotkań w sezonie rozgrywać w obcych obiektach.
- Już 15 grudnia rozpoczynacie pierwsze zgrupowanie reprezentacji narodowej przed styczniowymi mistrzostwami świata we Francji. Z racji tego, że może pan zagrać na środku oraz prawym i lewym rozegraniu, otwiera się przed panem realna szansa wyjazdu do Francji?
– Cieszę się z powołania przez trenera Tałanta Dujszebajewa. Będę starał się wykorzystać swoją szansę i przekonać do siebie selekcjonera.
- Z pewnością może w tym pomóc dorobek strzelecki pierwszej rundy. W 15 meczach zdobył pan 80 bramek – to trzeci wynik w klasyfikacji. Lepsi są tylko Mateusz Seroka z MMTS Kwidzyn i Witalij Titow z KPR Legionowo.
– Dobrą formę z I ligi, kiedy byłem na wypożyczeniu w Ostrovii Ostrów Wielkopolski, starałem się podtrzymać w obecnym sezonie w Azotach. Myślę, że do tej pory udawało mi się. Chciałbym, aby druga część sezonu była równie dobra jak pierwsza.
Grają w Końskich
Azoty Puławy rozpoczynają rywalizację w Pucharze Polski. Rywalem puławian w 1/16 tych rozgrywek będzie I-ligowy SPR Końskie. Po 13 kolejkach rozgrywek w grupie B przeciwnik Azotów zajmuje siódme miejsce mając w dorobku sześć wygranych, dwa remisy i pięć porażek. W weekend SPR uległ na wyjeździe Czuwajowi Przemyśl 31:35. Zdecydowanym faworytem pucharowej rywalizacji są brązowi medaliści Polski. – Jesteśmy na tyle profesjonalnym zespołem, że nikt z nas nie bierze pod uwagę innego scenariusza niż pewne zwycięstwo i awans do kolejnej rundy – zapowiada skrzydłowy Azotów Adam Skrabania. Początek środowego meczu o godzinie 18.