- Nie mamy do niego pretensji, ale nie może być tak, że zajmujemy ostatnie miejsce w lidze i nic z tym nie robimy. Jakieś roszady muszą być - wyjaśnia Wojciech Jabłoński, prezes klubu.
Wiele jednak wskazuje na to, że faktyczną przyczyną rozstania się z Gąsiorowskim był jego konflikt z zawodnikami. - Grupa doświadczonych piłkarzy nie mogła dogadać się z trenerem. Wytykali mu różne sprawy, a najważniejszą były błędne zmiany. Jednak czy można mieć pretensje do szkoleniowca, jeżeli na treningu miał siedmiu ludzi? - zastanawia się Artur Kozak, obrońca Hetmana.
- Ostatnie tygodnie były tragiczne. Miałem na zajęciach po czterech, pięciu zawodników. Moja praca ograniczała się do tego, że wyznaczałem skład na niedzielę, który i tak musiałem zmieniać z powodu absencji kolejnych piłkarzy - opowiada Gąsiorowski.
Po słabym początku sezonu, kiedy gołębianie grali fatalnie, we wrześniu wreszcie zaczęli poprawiać swój styl. Efektem tego była wygrana 4:1 z Wisłą Annopol w dziesiątej kolejce. - Uwierzyłem w ten zespół, chociaż powinienem ich ze trzy razy zostawić.
Niestety, nie udało się podtrzymać tej dobrej formy, bo był w klubie jeden człowiek, który robił wszystko, aby nam nie szło i ciągnął resztę w drugą stronę. Nie potrafił zrozumieć, jak ktoś w ogóle ośmielił się zwracać mu uwagę, że coś robi źle. Widać nikt inny wcześniej nie postępował z nim w ten sposób - powiedział Gąsiorowski, który jednak nie chciał wyjawić, kogo konkretnie ma na myśli.
- Trenerowi prawdopodobnie chodziło o mnie. Ale ja nie uważam, że byłem z nim w konflikcie. Po prostu nie potrafiliśmy się dogadać. Faktem jest, że zespół nie był przygotowany do sezonu jak należy. Nie byliśmy w lecie na obozie, bo szkoleniowiec wybrał inna metodę przygotowań. Gąsiorowski to dobry trener, ale trafił na zły okres w Hetmanie - przyznał Jarosław Gowin.
Kto zatem przejmie schedę po Gąsiorowskim? - Pierwszy raz zwalniamy trenera w trakcie sezonu, więc jest to dla nas trudna sytuacja. Na razie nie chcę zdradzać szczegółów - stwierdził Wojciech Jabłoński. Mimo to w Gołębiu dużo mówi się o tajemniczym trenerze z Lublina. - Słyszałem o tym. Z tego co wiem, to w sprawie nowego opiekuna przewijają się jeszcze dwa nazwiska: piłkarza Orłów Kazimierz Roberta Makarewicza i byłego opiekuna Czarnych Dęblin Janusza Kozickiego. Pewne jest, że nie będę nim ja - kończy Jarosław Gowin.