Ten moment musiał w końcu nadejść. Lublinianka tylko zremisowała w niedzielę z Polonią Przemyśl 1:1. Gospodarze powinni wygrać, ale przy wyniku remisowym zmarnowali kilka świetnych okazji, w tym rzut karny
Przed pierwszym gwizdkiem trener Marek Sadowski przekonywał, że Polonia będzie trudnym rywalem. I okazało się, że miał sporo racji. Do przerwy niespodziewanie, to goście prowadzili 1:0. Bramkę tuż przed przerwą zdobył Mateusz Kalawski.
W drugiej połowie klub z Wieniawy długo bił głową w mur. A kiedy wypracował sobie całkiem niezłą okazję, to nie potrafił ich wykorzystać. Tak było chociażby po strzale Łukasza Mazurka. Po chwili Jakub Kaganek mierzył w okienko, ale piłka minimalnie minęła słupek bramki rywali.
Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem Lublinianka wreszcie dopięła swego. Piątego gola w tym sezonie zapisał na swoim koncie Karol Kalita. Były gracz Wisły Puławy uderzył do siatki z kilkunastu metrów i gospodarze poczuli krew. Polonia skoncentrowała się na obronie remisu i powinna zostać za to skarcona. W doliczonym czasie gry faulowany w polu karnym przyjezdnych był Stefan Kucharzewski. Do piłki podszedł Mazurek, ale bramkarz ekipy z Przemyśla zdołał obronić jego strzał. W efekcie, podopieczni trenera Sadowskiego musieli się zadowolić jednym punktem.
– Nie mam pretensji do Łukasza. Raz się strzela z karnego, a raz nie. Za długo siedzę już w piłce, żeby przejmować się takimi rzeczami – wyjaśnia popularny „Sadek”. Dodaje też, o co może być zły na swoich zawodników. – Zabrakło nam cierpliwości i zimnej głowy. Bardziej mogę mieć pretensje o te niewykorzystane sytuacje. Po golu na 1:1 naprawdę było ich sporo. Mamy tylko punkt, a nie trzy, ale zapominamy już o tym co było i koncentrujemy się na środowym starciu z Lewartem.
Lublinianka – Polonia Przemyśl 1:1 (0:1)
Bramki: Kalita (74) – Kalawski (43).
Lublinianka: Socha – Wołos, Mazurek, Kosiarczyk, Kursa (46 Świech), Kaganek (77 Stępień), Gutek (77 Kucharzewski), Sobiech, Pułka, Kalita, Majewski (59 Stefański).
Polonia: Krzanowski – Sukocki, Kuźniar, Gosa, Sedlaczek (68 Barszczak), Kazek, Kocój, Wanat (88 Tur), Kalawski (68 Świst), Mikulec, Tabisz.
Żółta kartka: Gosa (Polonia).
Sędziował: Michał Ziemba (Lublin). Widzów: 300.