ROZMOWA z Marcinem Kurowskim, drugim trenerem piłkarzy ręcznych Azotów Puławy
- Za wami już dwa tygodnie treningów. Jak pan je ocenia?
– Jesteśmy po bardzo ciężkim pierwszym etapie przygotowań. Trenujemy dwa razy dziennie. Przed południem mamy zajęcia na stadionie i w siłowni, a po popołudniu pracujemy już we własnej hali. Ważnym argumentem jest to, że możemy pracować na pełnowymiarowej sali. Po raz pierwszy zrezygnowaliśmy z obozu w górach, w naszym przypadku w Zakopanem, i bardzo jesteśmy ciekawi, jak taka zmiana wpłynie na wyniki. Na obecnym etapie pracy zawodnicy na pewno mają „ciężkie nogi”, ale przecież o to chodzi.
- Co możemy powiedzieć o nowych piłkarzach?
– Tacy gracze jak Michał Kubisztal, Patryk Kuchczyński czy Robert Orzechowski nie potrzebują rekomendacji. Widać doświadczenie tych zawodników. Wartościowym nabytkiem będzie rozgrywający Bartosz Kowalczyk, młodzieżowy reprezentant Polski. W pierwszym tygodniu zajęć, mimo młodego wieku, prezentował się bardzo dobrze, solidnie „zasuwał” razem z pozostałymi. Teraz przed nim zgrupowanie reprezentacji i wyjazd na mistrzostwa świata w Jekaterynburgu, w Rosji. Czech Leos Petrovsky spokojnie powinien zastąpić na kole Mateusza Kusa. Ma dobre warunki fizyczne, doświadczenie. Z kolei jego rodak Jakub Krupa wzmocni rywalizację w naszej bramce. Doświadczenie zdobyte w Lidze Mistrzów, Pucharze EHF, z pewnością będą pożyteczne dla naszego zespołu.
- Czy któryś ze wspomnianej szóstki jest pewniakiem do pierwszej siódemki Azotów?
– Wiadomo, że pozyskaliśmy ciekawych zawodników. Musimy jednak pamiętać, że same nazwiska nie grają. Każdy z 20 piłkarzy, którzy trenują z zespołem ma takie same szanse na przekonanie nas, trenerów o swoich umiejętnościach. Tylko zdrowa rywalizacja będzie przynosić wyniki.
- Co na obecnym etapie przygotowań wymaga najwięcej pracy?
– Zaczynamy skupiać się nad elementami gry obronnej i kontrataku. Do drużyny dołączyli nowi piłkarze, którzy muszą poznać zagrywki starego składu. Ustawicznie wprowadzamy także nowe zagrania i je też musimy przećwiczyć, by dojść do perfekcji. Szczególnie zajęcia popołudniowe wymagają teraz od nas wzmożonej koncentracji i wysiłku.
- Od piątku do niedzieli zagracie pierwszy turniej towarzyski „II Szczypiorno Cup” w Kaliszu. Jakie są pańskie oczekiwania przed tymi zawodami?
– Planujemy zabrać 19 piłkarzy, zabraknie tylko kadrowicza Kowalczyka. Czekają nas pierwsze gry i chcemy zobaczyć, jak to, nad czym pracowaliśmy przez prawie trzy tygodnie sprawdzi się w praktyce. Zagramy trzy mecze w których priorytetem będzie doskonalenie gry w obronie, ataku i przeprowadzanie kontr. Pierwszym rywalem będzie Chrobry Głogów. Jesteśmy też ciekawi, co zaprezentują przemeblowani kadrowo rywale.