W weekend, w Toruniu rozgrywano 59. Halowe Mistrzostwa Polski. Zawodnicy z województwa lubelskiego wracali do domu z trzema medalami. Dwa z nich wywalczyli reprezentanci AZS AWF Biała Podlaska, trzeci dołożyła sztafeta Agrosu Zamość
Bialczanin był tuż za swoim rywalem, z wynikiem 7:59,32. Czwarta lokata przypadła za to Arturowi Kernowi z Unii Hrubieszów. Ten do podium stracił nieco ponad 10 sekund, a trasę pokonał w czasie 8:08,96.
Brązowy medal w trójskoku kobiet zdobyła Anna Zych, także z AZS AWF, która w swojej najlepszej próbie uzyskała rezultat 13,17 metra. Co ciekawe brąz przegrała o… centymetr, bo o tyle lepsza była druga Justyna Kowalska z AZS AWF Kraków. Wygrała Anna Jagaciak, uzyskując aż 13,50 m. Piąta była z kolei kolejna z bialczanek Marta Kwiatkowska (12,81).
Na najniższym stopniu podium uplasowała się również męska sztafeta 4x200 metrów Agrosu Zamość, która wystąpiła w składzie: Dominik Kopeć, Andrzej Jaros, Michał Jakóbczyk oraz Cezary Mirosław. Zamościanie uzyskali czas 1:29,16. Najlepszy był AZS Poznań (1:26,91), a druga lokata przypadła Śląskowi Wrocław (1:27,26).
Przy okazji zawodów w Toruniu sporego pecha miał także Mateusz Mikos. 27-latek spisał się bardzo dobrze i był o włos od miejsca na podium podczas konkursu pchnięcia kulą. Ostatecznie zawodnik Wisły Puławy musiał się jednak zadowolić czwartą lokatą.
Mikos już w swojej pierwszej próbie uzyskał 19,27 metra, co długo dawało mu brązowy medal. Dopiero w czwartym rzucie w klasyfikacji prześcignął go Konrad Bukowiecki (20,02). Puławianin walczył do końca i poprawił swój najlepszy rezultat do 19,45, jednak to nie wystarczyło do miejsca na podium. Wygrał Jakub Szyszkowski ze Śląska Wrocław (20,55), a wicemistrzem Polski został Rafał Kownatke (20,07).
MEDAL DLA KONTUZJOWANEGO MAJEWSKIEGO
Tomasz Majewski nie startował w 59. Halowych Mistrzostwach Polski, bo cały czas przechodzi rehabilitację po kontuzji. Nasz mistrz przy okazji zawodów odebrał jednak złoty medal mistrzostw Europy z… 2010 roku.
Polak zajął wówczas drugą lokatę, ale pierwszy Andriej Michniewicz (Białoruś) został dożywotnio zdyskwalifikowany i tytuł mistrza trafił ostatecznie do Majewskiego. Co ciekawe decyzja w tej sprawie zapadła już dwa lata temu. Medal został wykonany jednak dopiero teraz.
- Bardzo się cieszę, że w końcu go dostałem. Medal jest nowiutki, wygrawerowany, z moim nazwiskiem. Radość byłaby większa, gdybym go wywalczył wtedy w Barcelonie, ale tak po prostu bywa - powiedział na oficjalnej stronie PZLA Tomasz Majewski.