Wieloletni trener polskiej kadry młociarzy, w tym Pawła Fajdka Czesław Cybulski zakończył współpracę z biało-czerwonymi. Na swoim stanowisku wytrwał niemal... 50 lat. Teraz dwukrotnego mistrza świata z Agrosu Zamość znowu będzie trenowała Jolanta Kumor. To pod jej okiem zawodnik zaczynał poważną karierę
W ostatnich dniach można było sporo przeczytać na temat trudnej współpracy obu panów. Fajdek narzekał, że gdyby słuchał się szkoleniowca, to miałby duże problemy ze zdrowiem. Z kolei doświadczony trener przekonywał, że zawodnikowi nie zawsze chciało się trenować.
– Paweł to w rzucie młotem talent stulecia. Rekord świata mógł pobić już w Rio, nawet bez zwiększania objętości treningu, wystarczyło poprawić technikę. Zamiast tego była jednak wielka wpadka. Sam się wyeliminował, bo ćwiczył za mało – przekonuje trener Cybulski cytowany przez „Przegląd Sportowy”.
Obaj panowie już wcześniej umówili się jednak, że na razie będą pracować razem do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Po nich mieli wrócić do rozmów. Tam start reprezentanta Polski zakończył się jednak klapą. W takiej sytuacji zakończenie współpracy nie powinno być jednak wielkim zaskoczeniem.
Młociarz Agrosu też miał parę zdań do powiedzenia na temat Cybulskiego. – W ostatnim sezonie trener zalecił trzy razy lżejsze treningi niż wcześniej. Dlatego nie wiem, kto bał się ciężko pracować – wyjaśnia zawodnik na łamach „Przeglądu Sportowego”.
Cybulski został szkoleniowcem Fajdka w 2010 roku. To pod jego wodzą zawodnik Agrosu wywalczył dwa mistrzostwa świata (w 2013 i 2015 roku), a tytuły wicemistrza Europy (2014) i mistrza Starego Kontynentu (2016). – Te wzajemnie zaczepki nie są potrzebne. Nikomu to nie służy – ocenia z kolei Konrad Firek, prezes Agrosu Zamość. – W takich sytuacjach ludzie zazwyczaj winią zawodników, co widać po komentarzach w internecie. Rozmawiałem z Pawłem, że nie ma sensu tego ciągnąć, lepiej skupić się na przygotowaniach.
A skoro o treningach mowa, to Fajdek wystartował z zajęciami od wizyty w Spale. Ostatnio wyjechał z kolei do Portugalii, gdzie spędzi 18 dni. Później w planach są chociażby wyloty do Stanów Zjednoczonych i ponownie do Portugalii. Najważniejszą imprezą w 2017 roku będą mistrzostwa świata, które odbędą się w... Londynie. Zawodnik Agrosu nie ma miłych wspomnień z tego miasta, bo podczas igrzysk w 2012 roku także oczekiwania były dużo większe, a wszystko skończyło się szybkim odpadnięciem z zawodów. Fajdek liczy, że tym razem w Anglii pójdzie mu zdecydowanie lepiej.