We wtorek Grzegorz Lato zrezygnował z ponownego ubiegania się o fotel prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. W wyborach wystartuje pięciu kandydatów, którzy zebrali wymagane poparcie.
Z trzynastu wymienianych w mediach nazwisk na placu boju pozostało zaledwie pięć. W kolejności alfabetycznej są to: Stefan Antkowiak, Zbigniew Boniek, Roman Kosecki, Zdzisław Kręcina i Edward Potok.
Największą sensację wzbudziło oświadczenie dotychczasowego prezesa, Grzegorza Laty.
– Podjąłem decyzję o wycofaniu swojej kandydatury. (...) Wszyscy domagali się zmian, więc z mojej decyzji powinni być zadowoleni. Uważam, że powinienem tak zrobić dla dobra PZPN i polskiej piłki nożnej. (...) Zostawiam związek w doskonałej kondycji finansowej, więc mam nadzieję, że moja ciężka praca na rzecz futbolu nie pójdzie na marne – napisał Lato w oficjalnym komunikacie przesłanym do mediów.
– Bardzo dobrze, że zrezygnował. Może szkoda, że tak późno, ale lepiej późno niż wcale – uważa Artur Kapelko, prezes GKS Bogdanka.
– Na pewno podjął jedną z trudniejszych decyzji w życiu, ale myślę, że postąpił zgodnie ze swoim sumieniem. Ja osobiście nie doszukiwałbym się jednak samych minusów w działalności sławnego piłkarza – dodaje Zbigniew Bartnik, prezes Lubelskiego Związku Piłki Nożnej.
Kapelko i Bartnik zarządzają jedynymi podmiotami z naszego regionu, mającymi wpływ na wybór prezesa PZPN. Obaj mogli udzielić rekomendacji trzem osobom, ale nie zdecydowali się wspomóc Laty.
Bogdanka wsparła Bońka i Koseckiego, a LZPN Bońka, Koseckiego i Edwarda Potoka.
Wybory odbędą się 26 października. W gronie 118 delegatów, uprawnionych do głosowania, 60 reprezentuje wojewódzkie ZPN (podział mandatów zależy od liczby klubów w danym okręgu), 50 tzw. futbol zawodowy, czyli kluby ekstraklasy (16x2) i pierwszej ligi (18x1).
Trzech przedstawicieli będzie ma Stowarzyszenie Trenerów Piłki Nożnej, po dwóch futbol kobiecy i futsal, a jednego środowisko sędziowskie.
Kapelko i Bartnik nie zdradzają na razie, kogo poprą.
– Jestem przeciwny personalizowaniu poparcia w ten sposób. Czekam aż kandydaci przedstawią swoje programy wyborcze, aż wypowiedzą się na temat tego, jak podnieść poziom piłki w kraju, jaką mają wizję na rozwój szkolenia młodzieży – zapewnia prezes Bogdanki.
– To problem, z którym musimy się zmierzyć, bo Polska jest pod tym względem najbardziej zaniedbanym krajem Europy Środkowo-Wschodniej. Oczywiście, to nie tylko wina federacji, ale również tego, że piłka jest zostawiona samej sobie, nie ma pomocy ze strony państwa. I nie mówię tu tylko o wzorcowym modelu czeskim, ale nawet o Białorusi, gdzie ostatnio byłem – dodaje.