(fot. Patrycja Kwitek)
Wiosną na ekipę trenera Daniela Krakiewicza nie ma mocnych. Trzy kolejne wygrane sprawiły, że mistrz jesieni na dobre rozsiadł się w fotelu lidera. Co więcej, pokonując w niedzielę drużynę wicelidera z Różanki 2:1, powiększył przewagę do pięciu punktów.
Przed wznowieniem rozgrywek po zimowej przerwie drużyna z Krasnegostawu typowana była przez wielu za najpoważniejszego, a nawet jedynego kandydata do awansu. I nie zawodzi. Władze klubu powierzyły budowanie zespołu grającemu szkoleniowcowi Danielowi Krakiewiczowi. Ten ściągnął doświadczonych kolegów z boiska, m.in. bramkarza Sławomira Rycia z Unii Hrubieszów, pomocnika Krzysztofa Bodziaka z Lewartu Lubartów czy obrońcę Karola Wojciechowskiego. Szkoleniowiec ma jeszcze w zanadrzu solidnych pomocników: Piotra Wójcika, Mateusza Wójcika i Piotra Bednarka czy napastników Marka Szponara i Sebastiana Sadowskiego. Ostatni jest po kontuzji i wchodzi do gry z ławki rezerwowych. W niedzielnym meczu z SPS Eko popularny „Sadek” przesądził o zwycięstwie. Gola na 2:1 strzelił już w doliczonym czasie gry (93 minuta). Podobnie było na inaugurację z Ruchem – wejście na boisko w 65 min i bramka w 89 min. – Sebastian spokojnie dochodzi do optymalnej formy. Dopóki nie ma potrzeby, aby grał od pierwszej minuty, nie chcemy ryzykować jego zdrowia – tłumaczy trener Krakiewicz.
Przeciwko Hetmanowi nie zagra jeszcze pauzujący za czerwoną kartkę Marek Szponar. – Czeka nas bardzo trudny mecz derbowy. Boisko w Żółkiewce jest specyficzne: wąskie i nierówne – dodaje opiekun Startu.
– Powinniśmy wystąpić w komplecie. Cieszymy się bardzo, że poza stłuczeniem, nic się nie stało naszemu bramkarzowi Karolowi Ścibakowi. Po groźnie wyglądającym zderzeniu z jednym z zawodników Spółdzielcy został odwieziony do szpitala – zapowiada Andrzej Koprucha, kierownik Hetmana.