Przed meczem z Wisłą Płock Franciszek Smuda znów ma kłopoty kadrowe. W klubie z Łęcznej wszyscy liczą na powrót Gersona, ale niewykluczone, że na środku obrony zagra Paweł Sasin
Ostatnie tygodnie to pasmo sukcesów w wykonaniu piłkarzy Górnika Łęczna. We Wrocławiu wyciągnęli z 0:2 na 2:2, pokonali Wisłę Kraków, a następnie Śląsk Wrocław. Jeżeli wygrają także w sobotę z Wisłą Płock, zrównają się z nią punktami i bardzo mocno przybliżą do utrzymania. Początek tego spotkania o godz. 18.
Cieniem na znakomitą atmosferę, która powstała po kolejnych zwycięstwach, rzuca się sytuacja kadrowa łęcznian, pogarszająca się z każdym tygodniem. W ostatnim spotkaniu do kontuzjowanych Aleksandra Komora, Macieja Szmatiuka i Gersona dołączył Przemysław Pitry. W czwartek przechodził USG, które miało wykazać, jak poważny jest uraz mięśnia uda. Nawet gdyby było to jednak tylko mocne naciągnięcie, doświadczonego piłkarza w tym sezonie nie zobaczymy już prawdopodobnie na boisku.
Smuda ma nie lada problem, bo nie dysponuje obecnie żadnym nominalnym stoperem. W tym tygodniu treningi wznowił już co prawda Gerson, ale do pełni formy jeszcze sporo mu brakuje. Pewniakiem do gry jest Adam Dźwigała, który jeszcze niedawno obserwował poczynania kolegów z wysokości ławki rezerwowych. Teraz po dwóch dobrych spotkaniach nikt nie wyobraża sobie zestawienia defensywy bez niego. Pytanie, kto zagra obok Dźwigały. Jeśli nie Gerson, to być może Paweł Sasin, który dotychczas dał radę na każdej pozycji, jaką wymyślił mu Smuda. Grał już na prawej obronie, prawej pomocy, jako defensywny pomocnik, a we Wrocławiu, po kontuzji Pitrego, to on został przesunięty na środek defensywy.
Spotkanie z Wisłą będzie dla Górnika niezwykle istotne nie tylko ze względu na układ ligowej tabeli. Zielono-czarni mają bowiem coś do udowodnienia Nafciarzom i bardzo chcieliby zrewanżować się im za porażkę sprzed kilku tygodni, gdy prowadzili na własnym boisku już 2:0, ale ostatecznie przegrali 2:3.
– Tamta porażka była dla nas bolesna, ale już się po niej podnieśliśmy. W ostatnich spotkaniach udowodniliśmy, że była tylko wypadkiem przy pracy. Bardzo chcielibyśmy jednak zrewanżować się Wiśle i zgarnąć pełną pulę. Gramy o trzecie zwycięstwo z rzędu – powiedział Wojciech Małecki. Golkiper, który przed meczem z Wisłą Kraków nieoczekiwanie wskoczył do składu w miejsce Sergiusza Prusaka i nie zamierza oddawać bluzy z numerem jeden. – Jestem gotowy na regularne występy w ekstraklasie. Chcę pomóc Górnikowi w utrzymaniu – stwierdził.
Łęcznianie będą musieli radzić dziś sobie także bez Szymona Drewniaka, który przed tygodniem po raz ósmy w tym sezonie został upomniany żółtą kartką. W tej sytuacji pewniakiem do gry w środku pola wydaje się Łukasz Tymiński.
Paweł Sasin był już prawym obrońcą, prawym skrzydłowym i defensywnym pomocnikiem, a teraz być może będzie musiał radzić sobie jako stoper