

Rozmowa z Krystianem Palaczem, piłkarzem Motoru Lublin

- Jak oceniasz inaugurację sezonu 25/26 w wykonaniu Motoru?
– Uważam, że kontrolowaliśmy to spotkanie, a Arka niczym nas nie zaskoczyła. W pierwszej połowie mogliśmy wygrywać 1:0, 2:0, a może nawet i 3:0. W drugiej też czułem z boiska, że mamy pełną kontrolę, dlatego uważam, że to było w pełni zasłużone zwycięstwo. Biorąc pod uwagę, ile było niespodzianek w pierwszej kolejce, zwłaszcza w piątek, tym bardziej cieszymy się z trzech punktów.
- Zabrakło chyba centymetrów, a sam cieszyłbyś się z gola. Ostatecznie po ładnym strzale z dystansu przymierzyłeś jednak tylko w poprzeczkę...
– Nie widziałem tej sytuacji i nie wiem, ile dokładnie zabrakło. Na pewno trochę żałowałem, bo przed meczem mówiłem, że strzelę pierwszą bramkę w tym sezonie. Trudno, tak wyszło, ale najważniejsze, że i tak wygraliśmy. Rzadko mówię, że strzelę, więc było naprawdę blisko (śmiech).
- Wyszliście na mecz z Arką w „starym” składzie, również jeżeli chodzi o defensywę...
– Szczerze mówiąc nie wiedziałem nawet, że mieliśmy taką samą defensywę, nie analizowałem tego i nie zwróciłem na to uwagi. Na treningach i tak gramy w różnych zestawieniach. Każdy ze sobą się zna. Poza Paskalem Meyerem nie mamy nowych osób w obronie, więc myślę, że to zgranie cały czas było i jest.
- Liczby nie kłamią, bo w poprzednim sezonie straciliście niemal najwięcej goli w całej PKO BP Ekstraklasie. Defensywa to było wasze oczko w głowie podczas letnich przygotowań?
– Cała drużyna broni i cała atakuje. Pewnie można było w poprzednim sezonie powiedzieć, że obrona Motoru trochę przecieka, ale mocno nad tym pracowaliśmy w okresie przygotowawczym. Wspominał o tym trener Stolarski i widać pierwsze efekty, bo na inaugurację nowego sezonu zachowaliśmy czyste konto i na pewno bardzo się z tego cieszymy.
- W niedzielnym spotkaniu przeprowadziliście z Jacquesem Ndiaye sporo udanych ataków lewym skrzydłem. Chyba dobrze się rozumiecie?
– Na pewno tak, ale nie tylko z Jacquesem. Dobrze współpracuje mi się i gra także z Bradlym van Hoevenem. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach też będzie można zobaczyć sporo udanych akcji lewą stroną.
- Przed wami wyjazd do Szczecina na mecz z Pogonią. Czego się spodziewacie po tym rywalu?
– Wiadomo, że Pogoń to dobra drużyna, która zawsze jest w czubie tabeli. Dodatkowo, drużyna, która jest mocna przede wszystkim u siebie. Jedziemy tam jednak wygrać, nie mamy żadnych kompleksów. Zaczynamy drugi sezon w ekstraklasie, wygraliśmy pierwsze spotkanie i jesteśmy na razie, na takiej małej fali, ale chcemy być na jak najwyższej i wygrać kolejny mecz.
- A o co twoim zdaniem będziecie w stanie powalczyć w sezonie 25/26?
– Uważam, że stać nas na zajęcie jeszcze lepszego miejsca niż w poprzednich rozgrywkach.
