Wyjazdowym meczem w Poznaniu zielono-czarni zakończą rundę jesienną sezonu 2015/16. To nie będzie jednak koniec zmagań w tym roku. Liga gra do 20 grudnia, bo aż sześć kolejek z rundy wiosennej zostanie rozegranych awansem.
Gdyby Górnicy mogli wybrać sobie datę, kiedy zmierzą się z Lechem, prawdopodobnie to nie byłby 8 listopada. Co prawda Kolejorz będzie miał w nogach spotkanie z Fiorentiną w Lidze Europy, ale w ostatnich dniach forma ekipy Jana Urbana zdecydowanie poszła w górę, o czym najlepiej świadczy wyjazdowe zwycięstwo nad Legią Warszawa. A przecież jeszcze niedawno prowadzony przez Macieja Skorżę Lech z sześcioma punktami na koncie zamykał ligową tabelę.
– To prawda, ale gdy ostatnio graliśmy w Poznaniu, Lech był w wielkim gazie, a wygrał z nami tylko dzięki temu, że Keita oddał strzał życia. W tym roku zaczęli sezon słabo, mają ciężko, muszą wszystko wygrywać. Na dodatek są pod presją, bo jako mistrz Polski zawsze będą faworytem. My możemy zagrać na luzie i w spokoju szukać swoich szans – przekonuje Grzegorz Bonin, skrzydłowy Górnika.
Doświadczony zawodnik jest ostatnio w znakomitej dyspozycji. To on strzelił zwycięskiego gola w meczu z Cracovią, a w siedmiu ostatnich spotkaniach do siatki rywali trafiał aż cztery razy. Takiej passy nie miał jeszcze nigdy w karierze. Ale jego dobre statystyki to także efekt niezłej dyspozycji Grzegorza Piesia i przesunięcia na pozycję numer dziesięć Tomasza Nowaka. Cała trójka znakomicie ze sobą współpracuje, co przekłada się na podbramkowe sytuacje, stwarzane przez łęcznian.
W Poznaniu Górnik zagra w osłabionym składzie. Na pewno zabraknie pauzującego za żółte kartki Łukasza Mierzejewskiego. Na prawej obronie zastąpi go prawdopodobnie Paweł Sasin. Pod znakiem zapytania stoi też występ narzekających na urazy Veljko Nikitovicia oraz Łukasz Tymińskiego. Jeżeli żaden z nich nie będzie w stu procentach gotowy, w środku pola może wystąpić wypożyczony z Kolejorza 19-letni Jan Bednarek, który dał dobrą zmianę w niedawnym meczu z Pasami.
Kibic na ławce
Niedzielny mecz będzie powrotem w rodzinne strony dla Sergiusza Prusaka. Doświadczony golkiper, który nie ukrywa swojej sympatii do Lecha Poznań i jak przyznał, grając w minionym sezonie przy Bułgarskiej, spełnił jedno z największych marzeń, tym razem nie będzie miał okazji zmierzyć się Kolejorzem. Od szóstej kolejki pewniakiem między słupkami jest Chorwat Silvio Rodić i to on będzie strzegł bramki Górnika w Poznaniu. Prusak zasiądzie na ławce rezerwowych.