(MACIEJ KACZANOWSKI)
Okocimski ma problem z boiskiem. Sobotni mecz w Brzesku może zostać przełożony
Co prawda zgodnie z terminarzem w sobotę powinni zmierzyć się na wyjeździe z Okocimskim Brzesko, ale...
– Nasze boisko w tej chwili nie nadaje się do gry. Na murawie leży 20-centymetrowa warstwa śniegu, a przy minusowej temperaturze, jaką obecnie mamy, może być problem, żeby przygotować obiekt na sobotę. W tej chwili nie ma jeszcze żadnej decyzji, ale na pewno będziemy musieli się zastanowić, co zrobić w tej sytuacji – tłumaczy Krzysztof Łętocha, szkoleniowiec Okocimskiego.
Decyzja o odwołaniu spotkania byłaby niekorzystna dla Bogdanki. – Tej przerwy było już zdecydowanie za dużo, gdybyśmy jeszcze w weekend mieli nie wybiec na boisko, to byłaby fatalna wiadomość – twierdzi trener łęcznian Piotr Rzepka. I dodaje: – W meczu z Miedzią było widać, że mamy problemy z czuciem piłki. Dlatego musimy jak najwięcej grać.
Kłopotem „zielono-czarnych” jest też brak trawiastego boiska do treningów. – Zima rozrabia. Trzy tygodnie temu, gdy czuć było wiosnę, weszliśmy na boczne z naturalną murawą. Teraz nie mamy takiej możliwości. Trenujemy więc na boisku ze sztuczną nawierzchnią. W niedzielę gołym okiem było widać, jak dużo tracimy w ten sposób w stosunku do zespołów, które mają u siebie wiosnę i mogą ćwiczyć na trawie – przypomina Rzepka.
Najbliższe dni będą bardzo pracowite dla sztabu medycznego GKS. Po meczu z Miedzią mocno poobijani są Veljko Nikitović i Kamil Oziemczuk. Obaj nie trenowali w tym tygodniu jeszcze ani razu. Na szczęście do pełnej dyspozycji powoli wracają Sebastian Szałachowski i Tomas Pesir. Zajęcia wznowił też Piotr Hermann.
W Łęcznej cały czas czekają też na certyfikat Tomasza Nowaka. Najnowszy nabytek GKS Bogdanka normalnie trenuje z kolegami, ale dopóki białoruska federacja nie wyśle wymaganych dokumentów, nie będzie mógł grać w meczach o punkty.