ROZMOWA Z Grzegorzem Boninem, pomocnikiem Górnika Łęczna
– Nie ma co się tłumaczyć, piłka strasznie szybko poszła i ciężko było tego nie trafić. Na szczęście po kilku minutach odpłaciłem się i wyszliśmy na prowadzenie.
• Jest pan nominalnym bocznym pomocnikiem, ale w Górniku trzeba być elastycznym. Musiał pan już grać tuż za napastnikiem, a przeciwko Puszczy nawet w ataku.
– Myślę, że jakoś wszyscy dajemy radę. Ale cały czas się budujemy i nie ma co wariować. Każdy mecz trzeba wywalczyć, wybiegać i każdy w tej lidze jest ciężki. Bez względu na to, czy gramy z szesnastą czy pierwszą drużyną. Na szczęście dopisujemy sobie trzy punkty i najważniejsze, że jesteśmy w czołówce tabeli.
• Puszcza jest nawet osiemnasta, ale w Łęcznej pokazała się z bardzo dobrej strony, sprawiając wam wiele problemów.
– Wiedzieliśmy, że goście grają agresywnie. My przez pierwsze dwadzieścia minut robiliśmy to, co sobie zakładaliśmy, czyli dokładne dłuższe podanie i wyjście na drugie tempo. I to nam idealnie wychodziło. Ale potem do naszej gry wkradło się dużo nerwowości. Piłka zaczęła latać w górze i przez to brakowało nam spokoju. Brakowało nam też drugiej bramki, dlatego prawie do samego końca trzeba było martwić się o wynik.
• Bardzo pomogła czerwona kartka, po niej z Puszczy zaczęło schodzić powietrze.
– Jakbyśmy szybciej strzelili drugiego gola, to już wcześniej zaczęłoby schodzić. A tak wiadomo, jeśli drużyna przeciwna czuje, że na wyjeździe może zdobyć remis, to walczy do upadłego.
• Martwić powinien brak skuteczności, bo dogodnych sytuacji stworzyliście sobie kilka, niestety niewykorzystanych.
– Cały czas pracujemy nad każdym elementem. Rzeczywiście mieliśmy sporo okazji, jednak najważniejsze, że te sytuacje są. Miejmy nadzieję, że skuteczność cały czas będzie rosła.
• Przed wami mecz z Arką, który otwiera szansę na umocnienie pozycji w czucie tabeli.
– U siebie chcemy przede wszystkim wygrywać, mamy dobre boisko i na tym się skupiamy. Zobaczymy jak ułoży się mecz w środę, ale naszym celem na pewno będą trzy punkty.
• W środę zabraknie kapitana Veljko Nikitovica. Jak będzie wyglądała jedenastka, może tym razem wybiegnie pan jako defensywny pomocnik?
– Bez przesady, ale jakaś zmiana musi być. Veljko był łącznikiem między stoperami i drugą linia i trzeba będzie go kimś zastąpić. Ale to już głowa trenera, aby to poukładać.