(fot. MACIEJ KACZANOWSKI)
Do tej pory Górnikowi nie udało się ograć żadnego beniaminka. Zarówno Puszcza, jak i Odra okazały się mocniejsze. W sobotę o godz. 14 łęcznianie zmierzą się z kolejnym nowicjuszem – Rakowem Częstochowa
Pierwsze starcie z zespołem, który w poprzednim sezonie wywalczył awans podopieczni trenera Tomasza Kafarskiego rozegrali już w pierwszej kolejce. Jednak budowana po letniej rewolucji kadrowej drużyna nie była w stanie podjąć walki i uległa Odrze na jej stadionie aż 0:3. Porażka wydawała się bardzo bolesna, ale patrząc na tabelę po 15 kolejkach przegrana w Opolu nie była żadną sensacją. Rywale plasują się obecnie na trzecim miejscu i mają realne szanse na walkę o awans do ekstraklasy!
Drugim beniaminkiem, z jakim przyszło się mierzyć zielono-czarnym była Puszcza Niepołomice. Przed tygodniem gracze Tomasza Tułacza wywieźli z Łęcznej trzy punkty po wygranej 1:0, a dla Górnika był to czwarty mecz z rzędu bez wygranej.
– Mimo ostatnich wyników atmosfera w szatni nadal jest dobra. Wiadomo, że zwycięstwa budują i dodają pewności. Wcześniej udało nam się wygrać trzy mecze z rzędu. Teraz idzie nam trochę gorzej, bo po trzech remisach przyszła porażka. Chcemy jednak znów zwyciężyć, dlatego musimy szukać punktów także w spotkaniu z Rakowem – ocenia Sergiusz Prusak, bramkarz zielono-czarnych.
Po minimalnej, ale bardzo bolesnej przegranej z Puszczą drużyna trenera Kafarskiego uda się do Częstochowy. I jak pokazuje statystyka może to być idealny rywal na przełamanie. Zespół trenera Marka Papszuna w tej rundzie wyjątkowo słabo radzi sobie na swoim obiekcie. Raków do tej pory wygrał u siebie tylko raz, cztery razy zremisował i poniósł trzy porażki. Na dodatek częstochowanie tracą na swoim stadionie dużo bramek.
– W każdym meczu nie można się do nas przyczepić, jeżeli chodzi o walkę i zaangażowanie. Teraz trzeba to jeszcze przełożyć na zdobycie kolejnych punktów – mówi Dariusz Jarecki, pomocnik Górnika. – Brakuje nam jednak skuteczności. Gdyby ostatnio przeciwko Puszczy udało nam się zdobyć bramkę w pierwszej połowie, to wtedy moglibyśmy grać nieco inaczej, dodała by ona nam pewności. W defensywie również gramy nieźle, ale liczą się przede wszystkim strzelone gole – dodaje zawodnik zielono-czarnych.
Przełamanie pod Jasną Górą jest ważne dla Grzegorza Bonina i spółki także z innego powodu. Ewentualna wygrana pozwoliłaby graczom trenera Kafarskiego uciec z dolnych rejonów tabeli. Obecnie Górnicy plasują się na 15 pozycji, która oznacza walkę w barażach o utrzymanie. Oczywiście do rozegrania jest jeszcze mnóstwo spotkań, ale lepiej nie walczyć o ligowy byt do ostatniej kolejki.