Górnik Łęczna w sobotę zmierzy się na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław (godz. 19.30). Zdecydowanym faworytem do zgarnięcia trzech punktów będą gospodarze, w których barwach świetnie radzą sobie dwaj byli napastnicy zielono-czarnych: Przemysław Banaszak i Damian Warchoł.
W poprzedniej kolejce piłkarze z Łęcznej zremisowali 1:1 ze Zniczem Pruszków i nadal zajmują miejsce w strefie spadkowej.
– Zawsze walczymy o trzy punkty i tak było również w tym starciu. Chociaż graliśmy o pełną pulę i czujemy niedosyt. Ważne, że odrobiliśmy straty, przez co mamy punkt, który trzeba szanować. To było dla nas ważne spotkanie, ponieważ w przypadku zwycięstwa wyszlibyśmy ze strefy spadkowej. Będziemy musieli o to powalczyć w kolejnych meczach, ale pozytywnie patrzę w przyszłość – zapewnił po ostatnim spotkaniu Kamil Orlik, pomocnik Górnika, który w tym sezonie jest jedną z najjaśniejszych postaci w drużynie.
W meczu z sąsiadem z tabeli, łęcznianom nie udało się wygrać, a w najbliższej kolejce czeka ich starcie z rywalem z zupełnie innej półki. Śląsk po spadku z PKO BP Ekstraklasy chce spędzić na jej zapleczu ledwie sezon i jak na razie jego piłkarze i sztab szkoleniowy realizują ten plan. Wrocławianie są na drugim miejscu w tabeli ustępując jedynie Wiśle Kraków (która swoją drogą zaczyna zdecydowanie „odjeżdżać” reszcie stawki).
Śląsk po ma na koncie 24 punkty, co należy uznać za bardzo dobry dorobek. Co prawda można nieco przyczepić się do wyników wrocławian na wyjazdach, ale u siebie podopieczni Ante Simundzy jeszcze nie przegrali notując pięć zwycięstw i dwa remisy.
Ważnymi elementami w układance słoweńskiego szkoleniowca są: Przemysław Banaszak i Damian Warchoł. Doskonale znani w Łęcznej piłkarze, którzy w tamtym sezonie strzelali gole dla Górnika, w obecnej kampanii nie zawodzą w barwach Śląska. Wrocławska drużyna strzeliła do tej pory 22 gole z czego połowa z nich była autorstwa wspomnianego duetu. Banaszak ma obecnie na koncie sześć trafień, a Warchoł o jednego gola mniej. I to właśnie na tych zawodników obrona Górnika będzie musiała zwrócić szczególną uwagę.
Przed najbliższym meczem zielono-czarni będą mocno osłabieni w ofensywie. Wciąż kontuzjowany jest Bartosz Śpiączka, który najprawdopodobniej rundę jesienną ma już z głowy, a najbliższym meczu ze względu na żółte kartki nie zagra Branislav Spacil. To bolesna strata, bo Słowak w tym sezonie prezentuje się bardzo solidnie i ma na koncie dwa gole.
W sobotni wieczór piłkarzy z Łęcznej czeka nie lada wyzwanie i każdy zdobyty punkt na tak trudnym terenie będzie pozytywnym bodźcem przed kolejnymi występami. Spotkanie będzie można obejrzeć na anteni TVP 3 i w internecie pod adresem sport.tvp.pl.
