
20 września 1979 roku powstał klub sportowy GKS Górnik Łęczna. Dzień po swoich 46. urodzinach zielono-czarni zmierzyli się u siebie z Wisłą Kraków. Podopieczni trenera Macieja Stolarczyka byli bardzo blisko zdobycia trzech punktów, ale grając od 69 minuty w osłabieniu nie zdołali utrzymać prowadzenie i przegrali 1:2.

Przed meczem z Wisłą Kraków, która przed 10. kolejką była liderem tabeli piłkarze z Łęcznej podeszli podwójnie zmotywowani. A to dlatego, że chcieli odnieść pierwsze w tym sezonie zwycięstwo dzień po 46-tych urodzinach klubu.
W meczu z ekipą ze stolicy Małopolski w kadrze meczowej zabrakło kilku ważnych zawodników. Do pełni sił po kontuzji wciąż nie doszedł Fryderyk Janaszek. Z kolei Egzona Kryeziu i Branislava Pindrocha i z gry przeciwko „Białej Gwieździe” wykluczyły urazy mięśniowe. Tego drugiego między słupkami zastąpił Dawid Olszak, dla którego był to debiut w Betclic I Lidze.
Goście od samego początku przejęli inicjatywę i już w piątej minucie mogli prowadzić. Źle piłkę we własnym polu karnym zagrał Bekzod Akhmedov. Futbolówka trafiła do Frederico Duarte, a ten w „ciemno” zagrał ją na piąty metr. Jednak nie było tam żadnego z partnerów. Odpowiedź Górnika była niemal natychmiastowa. Kamil Broda do spółki z obrońcami fatalnie wznowił grę od własnej bramki. Piłkę na lewej flance przejął Dawid Tkacz i dośrodkował piłkę w pole karne na głowę Bartosza Śpiączki. Popularny „Joker” uderzył niezwykle precyzyjnie i dał prowadzenie zielono-czarnym.
W dalszej części spotkania dłużej przy piłce utrzymywała się Wisła, ale nic z tego nie wynikało. Górnik czyhał na błędy „Białej Gwiazdy” i w 35 minucie mógł zadać kolejny cios. Tym razem fatalnie spod linii bocznej do środka zagrał Marc Carbo. Piłkę przejął Branislav Spacil i po „klepce” z Kamilem Orlikiem uderzył z narożnika pola karnego w boczną siatkę.
Po zmianie stron Wisła „zamknęła” zielono-czarnych na swojej połowie i w 52 minucie była blisko wyrównania. Na strzał z narożnika pola karnego zdecydował się Maciej Kuziemka, a piłka trafiła w poprzeczkę. Pięć minut później Olszak dobrze interweniował na linii po zamieszaniu, które powstało po rzucie rożnym, ale przy okazji był też faulowany przez Wiktora Biedrzyckiego. W 69 minucie Orlik zaatakował bramkarza Wisły wślizgiem za co został ukarany żółtą kartką. A, że miał już na koncie „żółtko” za wcześniejsze przepychanki z Juliusem Ertlthalerem to został odesłany przedwcześnie do szatni.
W 75 minucie Duarte dobrze dośrodkował piłkę w pole karne Górnika, a głową z najbliższej odległości nieznacznie pomylił się Raoul Giger. Minutę później David Ogaga zagrał futbolówkę ręką we własnej „szesnastce” po centrze Duarte, a sędzia wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Angel Rodado i pewnym strzałem doprowadził do remisu. Na tym problemy Górnika się nie skończyły. Kilka chwil później groźnie wyglądającej kontuzji kolana doznał Śpiączka i musiał przedwcześnie opuścić boisko. Pięć minut przed końcem łęcznianie mogli zadać decydujący cios. Na strzał z dystansu zdecydował się Akhmedov i trafił w słupek. W odpowiedzi również z dystansu groźnie, choć niecelnie, przymierzył Ertlthaler.
Arbiter doliczył aż 11 minut i w piątej doliczonego czasu gry goście wyszli na prowadzenie. Na strzał z około 30. metrów zdecydował się Dario Grujcić. Atomowo uderzona piłka przełamała ręce Olszaka, odbiła się od słupka i wpadła do bramki i trzy punkty pojechały do Krakowa.
Po meczu z Wisłą zielono-czarni nie będą mieli dużo czasu na odpoczynek. Już 24 września o godzinie 17.30 zagrają u siebie w ramach pierwszej rundzie Pucharu Polski z grającą w PKO BP Ekstraklasie Cracovią.
Górnik Łęczna – Wisła Kraków 1:2 (1:0)
Bramki: Śpiączka (9) – Rodado (77-karny), Grujcić (90+5).
Górnik: Olszak – Bednarczyk, Kruk, M. Broda, Ogaga (90 Krawczyk) – Orlik, Ahmedov (90 Osipiuk), Deja, Tkacz (90 Traore), Spacil (86 Kroczek) – Śpiączka (80 Doba).
Wisła: K. Broda – Lelieveld, Biedrzycki, Grujcić, Krzyżanowski (64 Giger) – Kuziemka (87 Kawała), Carbo (64 Omić), Duda, 7. Ertlthaler (90 Nikaj), Duarte (87 Sukiennicki) – Rodado.
Żółte kartki: Kruk, Spacil, Orlik, Ogaga, Śpiączka, Tkacz, Deja – Ertlthaler, Grujcić.
Czerwona kartka: Kamil Orlik (68. minuta, Górnik, za drugą żółtą).
Sędziował: Piotr Urban (Warszawa).
