
Dziwny mecz w Lubinie. Motor słabo rozpoczął spotkanie z Zagłębiem i zasłużenie przegrywał. Później goście przejęli inicjatywę, a w drugiej połowie błyskawicznie zdobyli dwa gole. Niestety, w końcówce znowu przycisnęli „Miedziowi” i spotkanie zakończyło się remisem 2:2.

Dużo lepiej w zawody weszli gospodarze. Żółto-biało-niebiescy byli apatyczni, grali zupełnie bez polotu i energii. Zapłacili za to już w szóstej minucie. Marcel Reguła wygrał pojedynek bark w bark z debiutującym w podstawowym składzie Paskalem Meyerem, dopadł do piłki zanim ta opuściła boisko i dośrodkował do Leonardo Rochy. Napastnik wypożyczony z Rakowa zrobił swoje, bo głową bez problemów skierował futbolówkę do siatki.
Goście nie mieli już wyjścia i musieli przejść do ofensywy. Zanim minął kwadrans tuż zza szesnastki, bezpośrednio z rzutu wolnego huknął Bartosz Wolski. Dobrze spisał się jednak Dominik Hładun. Niedługo później podanie od Bradly van Hoevena dostał Ivo Rodrigues jednak uderzył prosto w bramkarza rywali. Im bliżej przerwy, tym piłkarze Mateusza Stolarskiego byli coraz groźniejsi. W 32 minucie powinno być po jeden. Filip Luberecki zagrał na lewo do van Hoevena, a Holender doskonale dośrodkował między dwóch stoperów prosto na głowę Karola Czubaka. Niestety, napastnik Motoru strzelił w środek, więc Hładun zdołał odbić piłkę.
W samej końcówce pierwszej odsłony golkiper poradził sobie jeszcze z próbą Lubereckiego, a po chwili ze strzałem Rodriguesa. Do przerwy zostało jednak 1:0.
Trener Stolarski w przerwie od razu wymienił skrzydła, a na boisku zameldowali się: Jacques Ndiaye oraz Fabio Ronaldo. Tym razem „Motorowcy” wyszli na boisko pozytywnie „naładowani” i od pierwszego gwizdka sędziego dążyli do wyrównania. Udało się już w 51 minucie. Kapitalnie zachował się Jakub Łabojko. Pomocnik najpierw wślizgiem przejął futbolówkę, ale do nikogo nie podawał, tylko sam zdecydował się na strzał z narożnika szesnastki. Wyszło świetnie, bo piłka wylądowała w okienku bramki Zagłębia.
Minęło kilkadziesiąt sekund, a już zrobiło się 1:2. Ndiaye atakował lewą flanką, dobrze dograł pod bramkę do Ronaldo, który z bliska nie miał problemów z wykończeniem akcji.
Zamiast jednak pójść za ciosem, ekipa z Lublina znowu oddała pole gry. Od tego momentu zdecydowanie więcej do powiedzenia mieli „Miedziowi”. Między 60, a 61 minutą niewiele zabrakło, aby miejscowi wyrównali. Najpierw Ivan Brkić odbił piłkę po akcji Reguły. Za chwilę po centrze z rzutu rożnego Aleks Ławniczak strącił futbolówkę głową i ta nieznacznie minęła słupek.
Zagłębie naciskało i naciskało, w polu karnym Motoru kilka razy robiło się gorąco, aż w końcu w 85 minucie bramka padła. Chwilę wcześniej Ndiaye kopnął Romana Jakubę, ale sędzia przyznał gospodarzom jedenastkę dopiero po interwencji VAR. Brkić miał piłkę na ręce jednak strzał Michalisa Kosidisa wylądował w siatce. W końcówce bardziej zanosiło się na trzecie trafienie dla drużyny Leszka Ojrzyńskiego jednak zostało 2:2.
Zagłębie Lubin – Motor Lublin 2:2 (1:0)
Bramki: Rocha (6), Kosidis (85-z karnego) – Łabojko (51), Ronaldo (52).
Zagłębie: Hładun – Corluka (82 Diaz), Nalepa, Ławniczak, Lucić (82 Jakuba), Dąbrowski, Kocaba, Reguła (63 Sypek), Radwański (63 Wdowiak), Szmyt, Rocha (63 Kosidis).
Motor: Brkić – Stolarski (68 Wójcik), Bartos, Meyer, Luberecki, Łabojko (68 Samper), Wolski (81 Scalet), Rodrigues, Król (46 Ronaldo), Czubak, van Hoeven (46 Ndiaye).
Żółte kartki: Reguła, Nalepa, Kocaba – Rodrigues, Łabojko, Meyer, Wolski.
Sędziował: Łukasz Karski (Słupsk).
Widzów: 6144.
