To już naprawdę ostatni dzwonek dla Wisły. W poniedziałek o godz. 18 Duma Powiśla zmierzy się z Pogonią Siedlce. Po siedmiu meczach bez gola i zwycięstwa trzeba w końcu odczarować puławski stadion
Końcówka sezonu będzie dla Sylwestra Patejuka i jego kolegów prawdziwym wyzwaniem. Po serii czterech spotkań bez kompletu punktów Wisła w środę pauzowała. W weekend puławianie też nie grali. Dopiero od poniedziałku wracają do rywalizacji o punkty. I po tym tygodniu pewnie będą mieli dość piłki, bo w siedem dni rozegrają aż trzy spotkania. Po pojedynku z Pogonią czeka ich starcie z GKS Tychy (czwartek), a później z Sandecją w Nowym Sączu (niedziela).
– Mamy pomysł, jak to wszystko rozegrać. Dysponuję szeroką kadrą i wierzę, że sobie poradzimy z tą nietypową końcówką rozgrywek – zapewnia Adam Buczek, trener Dumy Powiśla. Niestety, w poniedziałek kolegom nie pomoże znajdujący się ostatnio w dobrej formie Tomasz Sedlewski, który będzie pauzował za nadmiar żółtych kartek. Wśród gości zabraknie Grzegorza Tomasiewicza. Były piłkarz Legii Warszawa obejrzał ostatnio piąte „żółtko”.
Pogoń ma już zapewniony ligowy byt, więc może przystąpić do zawodów na dużym luzie. Zespół Bartosza Tarachulskiego ostatnio przełamał fatalną passę sześciu meczów bez wygranej. W środowej serii gier ekipa z Siedlec ograła u siebie Podbeskidzie aż 3:0. Mimo wszystko na wiosnę najbliższy rywal Wisły pozostaje jednym z najsłabszych zespołów w Nice 1. lidze. W 12 meczach udało się uzbierać ledwie 11 punktów. Gorsza jest tylko Bytovia, która powiększyła swój dorobek o sześć „oczek”. Z kim mieliby się przełamać gospodarze, jeżeli nie z Pogonią?
Trener Buczek bardzo spokojnie podchodzi jednak do tematu. – Dla nas nie ma znaczenia, jak ostatni grali nasi przeciwnicy i ile wygrali. My skupiamy się na swoich celach i zadaniach, które mamy zrealizować i to jest dla nas najważniejsze. Na pewno nasz rytm meczowy został zaburzony, ale z drugiej strony mieliśmy więcej czasu żeby dopracować niektóre elementy i po raz kolejny będziemy chcieli pokazać się z dobrej strony przed naszą publicznością – wyjaśnia szkoleniowiec ekipy z Puław.