W ostatnim w tym roku domowym meczu Górnik Łęczna pokonał ROW 1964 Rybnik 3:1 i dzięki korzystnym wynikom na innych stadionach zmniejszył dystans do zespołów plasujących się w ścisłej czołówce
Przed sobotnim meczem sytuacja obu zespołów była zgoła odmienna – goście znajdowali się w strefie spadkowej, a łęcznianie plasowali się na szóstej lokacie i chcąc nadal mieć szanse na włączenie się do walki o awans nie mogli pozwolić sobie na stratę punktów.
Górnik od samego początku starał się narzucić zespołowi z Rybnika swój styl gry i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 14 minucie po dobrze bitym rzucie rożnym główkował Piotr Rogala. Piłka po jego uderzeniu odbiła się jeszcze od murawy i zaskoczyła stojącego w bramce Aleksandra Łubika. Łęcznianie nie cieszyli się jednak długo z prowadzenia. Osiem minut później po szybkiej akcji przyjezdnych w pole karne z piłką wpadł Mateusz Mazurek i strzałem z 12 metrów pokonał Patryka Rojka.
Stracony gol podrażnił gospodarzy, którzy znów odważniej ruszyli do ataku. W 33 minucie Patryk Szysz przytomnie zagrał piłkę od Mohameda Essama. Egipcjanin poprowadził piłkę do linii pola karnego i oddał mocny strzał w kierunku bramki, a piłka po drodze odbiła się rykoszetem od jednego z rywali i zatrzepotała w siatce obok zupełnie zdezorientowanego Aleksandra Łubika. Po ponownym objęciu prowadzenie gospodarze starali się pójść za ciosem i bardzo często gościli w polu karnym przyjezdnych. Przed przerwą groźnie strzelał jeszcze Szysz, ale tym razem bramkarz z Rybnika nie dał się zaskoczyć.
Druga połowa rozpoczęła się dla łęcznian znakomicie. Już w 46 minucie piłka trafiła do znajdującego się tuż przed polem karnym Szysza, a ten niewiele się zastanawiając oddał bardzo precyzyjny strzał po ziemi i trafił na 3:1. Górnik mimo dwubramkowego prowadzenia nie miał zamiaru się cofnąć i dążył do zdobycia kolejnych bramek głównie za sprawą akcji oskrzydlających. W 65 minucie Essam, ale jego mierzony strzał przeleciał minimalnie obok bramki rybniczan. Natomiast w 88 minucie okazję miał Jakub Zagórski, ale trafił jedynie w boczną siatkę. Jednak w doliczonym czasie gry po składnej akcji w pole karne wpadł Robert Pisarczuk i płaskim strzałem ustalił wynik meczu.
Górnik Łęczna – ROW 1964 Rybnik 4:1 (2:1)
Bramki: Rogala (15), Essam (33), Szysz (46), Pisarczuk (90) – Mazurek (22).
Górnik: Rojek - Zagórski, Midzierski, Rogala, Pajnowski, Tymosiak, Sasin, Pisarczuk, Essam (82 Szewczyk), Szysz – Wojciechowski.
ROW: Łubik – Janik, Dudzik (83 Rostkowski), Krotofil, Mazurek, Okuniewicz, Zawadzki, Spratek (54 Tkocz), Jary, Koch, Bukowiec (63 Cierpicki).
Sędziował: Maciej Pełka (Piła)
Widzów: 789