Tylko dwie drużyny w tym roku nie zdobyły nawet punktu. To Górnik Polkowice i Zagłębie II Lubin. To właśnie „Miedziowi” będą w niedzielę kolejnym rywalem Wisły Grupa Azoty (godz. 14). Jeżeli piłkarze Mariusza Pawlaka marzą o awansie, to takie spotkania muszą wygrywać.
Duma Powiśla powinna być podbudowana swoim ostatnim występem. W końcu Dawid Retlewski i spółka rzutem na taśmę pokonali lidera tabeli – Kotwicę Kołobrzeg 2:1. To właśnie popularny „Retel” w doliczonym czasie gry wykorzystał podanie ze skrzydła Kamila Kargulewicza i zapewnił swojej drużynie bardzo cenne trzy punkty.
– Ogólnie jesteśmy bardzo dobrym zespołem, ale nie zawsze udaje nam się pokazać to na boisku. W meczu z Kotwicą od pierwszej do ostatniej minuty byliśmy bardzo konsekwentni i w przeciągu całego spotkania graliśmy dobrze, a to że wygraliśmy w końcówce pokazuje, że cały czas graliśmy swoje. Szczęście zawsze sprzyja lepszym. Nie ukrywam, że cieszę się z tej bramki. Gol zawsze daje wiarę napastnikowi na dalszą cześć rozgrywek – mówi bohater meczu z Kotwicą Dawid Retlewski.
– Mocno było widać po przerwie, że wszyscy chcą grać do przodu, bez względu na formację. Kotwica ograniczyła się do pressingu średniego i niskiego, a wiadomo, że w takich sytuacjach miejsca na boisku nie ma zbyt wiele. Bardziej przeszkadzali, nikt nikomu nie zabroni jednak tak grać. Wyczekaliśmy, skontrowaliśmy, a Retel dobrze się znalazł jako dziewiątka i zdobyliśmy trzy punkty – dodaje trener Pawlak, który ostatnich minut nie obejrzał z ławki rezerwowych. Powód? Czerwona kartka po dyskusji z sędzią technicznym. – Powiedziałem co o nim myślę, ale w kulturalny sposób – wyjaśnia szkoleniowiec. „Czerwo” oznacza, że opiekun Wisły najbliższe mecze swojej drużyny będzie śledził z trybun.
Zespół z Puław na wiosnę miał problemy ze strzelaniem goli. W dwóch pierwszych kolejkach ani razu oficjalnie nie trafił do siatki. Oficjalnie, bo gol Adriana Paluchowskiego w Stężycy nie został uznany przez sędziów, ze względu na pozycję spaloną napastnika. W miniony weekend w końcu udało się przełamać i dwa razy pokonać bramkarza Kotwicy. A w niedzielę nadarzy się znakomita okazja, żeby podreperować trochę konto bramkowe w tym roku. Tak się składa, że rezerwy Zagłębia, to ekipa z najgorszą defensywą w całej lidze. W tym roku „Miedziowi” stracili już 11 goli w trzech kolejkach. W sumie ich bramkarze musieli sięgnąć do siatki aż 52 razy. Drugi, najgorszy pod tym względem klub – Garbarnia Kraków straciła 44 gole.
Trzeba jeszcze dodać, że do składu Dumy Powiśla wróci podstawowy obrońca Łukasz Wiech, który przed tygodniem pauzował za ósmą żółtą kartkę.