Po jednym punkcie do swoich kont dopisali w środę piłkarze z Puław i Radzynia Podlaskiego. Znowu bardziej zadowoleni mogą być jednak ci drudzy. Biało-zieloni zremisowali bezbramkowo z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Wisła nie potrafiła pokonać beniaminka – Czarnych Połaniec. W tym spotkaniu także nie było goli
W Radzyniu Podlaskim do przerwy powinno być przynajmniej 2:1. Dwie dobre szanse najpierw zmarnowali: Michał Panufnik i Radosław Kursa. Później dwa razy o gola mógł się pokusić Przemysław Ilczuk, ale i jemu zabrakło precyzji. W samej końcówce pierwszej odsłony Michał Grunt miał przed sobą pustą bramkę, ale strzelił w... słupek.
Po zmianie stron okazji było już mniej. Gra toczyła się przede wszystkim w środku pola. Dopiero w samej końcówce KSZO mogło przechylić szalę na swoją korzyść. Dobrze między słupkami spisał się jednak Robert Nowacki i ostatecznie podopieczni Rafała Borysiuka zanotowali drugi remis w drugim meczu nowego sezonu.
Rozczarowani byli także kibice w Puławach. Wisła nie potrafiła ograć u siebie beniaminka – Czarnych Połaniec. W pierwszej odsłonie gospodarze mieli duże problemy z przedostaniem się pod bramkę przeciwnika. Dobre akcje z przodu bez problemów można było policzyć na palcach jednej ręki. Groźniejsi byli przyjezdni, a zwłaszcza Kamil Hul, który dwa razy sprawdził czujność Pawła Sochy.
W przerwie trener Jacek Magnuszewski dokonał dwóch zmian, a po godzinie gry na boisku zameldował się jeszcze bohater z weekendu Łukasz Kacprzycki. I wreszcie coś zaczęło się dziać pod bramką Czarnych. O otwarcie wyniku mogli się pokusić: Jakub Poznański, czy Arkadiusz Maksymiuk.
Swoją szansę miał także Kacprzycki, ale nieznacznie się pomylił. Przyjezdni kończyli zawody w dziesiątkę i w ostatnich minutach bronili się już rozpaczliwie. Skarcić mógł ich zwłaszcza Konrad Szczotka, ale i on nie potrafił w dobrej sytuacji pokonać bramkarza rywali. I ostatecznie Wisła musiała się pogodzić ze stratą dwóch punktów.
– Zupełnie inaczej prezentowaliśmy się w jednej i drugiej połowie. To był dla nas trzeci mecz w tygodniu i na pewno było to widać. Zrobiłem kilka zmian i to nie miało przełożenia na jakość naszej gry – ocenia Jacek Magnuszewski, trener Wisły. – W pierwszej połowie byliśmy bardzo nerwowi. Był straszny chaos. Po przerwie graliśmy odważniej i mieliśmy swoje sytuacje. Niestety, nie udało się nic wcisnąć, ale rywale mądrze się bronili, odcinali naszych zawodników w środkowej strefie. Mam trochę pretensje o stałe fragmenty. Kiedy zespół broni się całym zespołem, to trzeba poszukać trochę niekonwencjonalnych rozwiązań. Żałujemy, że nie udało się wygrać, ale trzeba się szybko odbudować i jechać na kolejne zawody – dodaje opiekun Dumy Powiśla.
Wisła Puławy – Czarni Połaniec 0:0
Wisła: Socha – Barański (46 Litwniuk), Poznański, Pielach, Król, Zmorzyński (65 Kacprzycki), Maksymiuk, Kobiałka (85 Szczotka), Puton, Brzeski (46 Chudyba), Stanisławski.
Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski – KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 0:0
Orlęta: Nowacki – Ciborowski, Kiczuk, Kursa, Szymala, Kaganek (87 Kalita), Panufnik (82 Korolczuk), Sułek, Ilczuk (62 Perin), Rycaj, Wojczuk.