Sparingowe derby województwa lubelskiego dla Górnika. Ekipa z Łęcznej pokonała w sobotnim meczu kontrolnym Motor 2:0.
W pierwszej połowie walka była wyrównana, a goście kilka razy pokazali się z dobrej strony. To jednak zielono-czarni prowadzili od 19 minuty. Akcję rozegrali: Patryk Szysz i Michał Suchanek, a wszystko z bliska wykończył testowany zawodnik. Po stronie przyjezdnych z dystansu szczęścia próbowali: Kamil Majkowski, czy Marcin Burkhardt, ale bez powodzenia.
Po zmianie stron podopieczni trenera Marcina Sasala pokazali, że potrafią grać piłką jednak nie miało to przełożenia na stuprocentowe sytuacje. A w 77 minucie Marcin Flis ustalił wynik na 2:0. Zawodnik Górnika chciał dośrodkować, ale wiatr zrobił swoje i wyszedł z tego „centrostrzał”, który wylądował w siatce Pawła Sochy.
Niedługo później wymarzoną szansę na zdobycie gola miał Dmytro Kozban. Napastnik z Ukrainy ustawił piłkę na wapnie, ale górą w tym pojedynku był Sergiusz Prusak. I wynik nie uległ już zmianie. W zespole gospodarzy zabrakło kontuzjowanego Jurija Wereszczaka, ale jego uraz nie jest zbyt groźny.
– Najważniejsze, że wygraliśmy ten sparing, to buduje atmosferę. Nie napinaliśmy się specjalnie na Motor, ale lepiej wygrać, niż przegrać takie spotkanie. Ostatnio brakowało nam świeżości, ale przeciwko drużynie z Lublina już się pojawiła. Było widać, że biegało się dużo lżej. To jednak tylko sparingi, naważniejsza jest liga – ocenia Sergiusz Prusak, bramkarz Górnika.
Niezadowolony z postawy swojej drużyny był trener Marcin Sasal. – W meczu chodzi o to, żeby strzelać bramki i ich nie tracić. My tego nie zrobiliśmy – ocenia opiekun żółto-biało-niebieskich.
– Ustaliliśmy, że nie będziemy grali sparingów z klubami z niższych lig, żeby nie zaciemniać obrazu. Zmierzyliśmy się z pierwszoligowcem, który ma trochę bliżej do ligi. Nie zadowalamy się jednak tym, że nawiązaliśmy walkę. Mamy przecież piłkarzy, którzy też grali wyżej. Znowu powtórzyliśmy te same błędy. Musimy to przeanalizować, żeby wyciągnąć wnioski. Bramki dostaliśmy z kontry. Inne zespoły w lidze na pewno nie będą grały otwartego futbolu. Łęczna też nie grała z nami otwartej piłki. Musimy się przed tym bronić. Co z tego, że mieliśmy większe posiadanie piłki. Zagrało 19 piłkarzy i myślę, że po takim spotkaniu można okroić naszą kadrę do 15 ludzi. Kilku nie realizuje założeń – dodaje szkoleniowiec klubu z Lublina.
Górnik Łęczna – Motor Lublin 2:0 (1:0)
Bramki: zawodnik testowany (19), Flis (77).
Górnik: Podleśny (46 Prusak) – Pisarczuk, Pruchnik, Kasperkiewicz, Flis, Łuszkiewicz, Makowski, Suchanek, Szysz, Bonin, zawodnik testowany (70 Szerszeń).
Motor: Sobieszczyk (60 Socha) – Michota (46 Tadrowski), Gieraga (67 Michota), Kasolik (67 Szkatuła), Słotwiński (67 Kursa), Zgarda (67 Tymosiak), Burkhardt (67 Korczakowski), Kaczmarek, Dzięgielewski (46 Oziemczuk), Majkowski (67 Dzięgielewski), Nowak (46 Kozban).