Lewart na chwilę złapał kontakt, ale przegrał na boisku jednego z faworytów

– Nie ma co ukrywać, że to będzie dla nas trudne spotkanie, bo Siarka będzie czołowym zespołem ligi. Dla nas wszystkie mecze będą jednak trudne i wszędzie trzeba szukać punktów – mówił Grzegorz Białek, trener gości.

Beniaminek kiepsko zaczął zawody, bo już od 20 minuty rywale byli na prowadzeniu. Na listę strzelców wpisał się Gruzin Giorgi Iwaniadze. Damian Podleśny pierwszy strzał odbił, ale przy dobitce nie mógł już nic poradzić. I pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem miejscowych. Od razu po wznowieniu gry Kosei Iwao przymierzył do siatki zza pola karnego i wydawało się, że jest po zawodach. Lewart nie miał jednak zamiaru tak szybko się poddawać.

Efekt? 180 sekund później przyjezdni złapali kontakt. Karnego wywalczył Paweł Myśliwiecki, a po chwili sam posłał piłkę do siatki z „wapna”. Za chwilę szkoleniowiec ekipy z Lubartowa dokonał... poczwórnej zmiany.

Nie udało się jednak doprowadzić do wyrównania, a na kwadrans przed końcowym gwizdkiem sędzia podyktował jeszcze jedną jedenastkę, tym razem dla gospodarzy. Siarka nie zmarnowała doskonałej sytuacji, a konkretnie Iwao. Japończyk ustalił wynik spotkania na 3:1.

– Wygrał zespół lepszy, nie ma wątpliwości. My mieliśmy jednak swoje momenty. Na ile mogliśmy postraszyć przeciwnika, to postraszyliśmy. Był fragment przy wyniku 2:1, kiedy przez 5-10 minut trochę przycisnęliśmy, ale ta bramka na 3:1 zamknęła spotkanie – mówił po końcowym gwizdku trener Białek.

Siarka Tarnobrzeg – Lewart Lubartów 3:1 (1:0)

Bramki: Iwanidze (20), Iwao (56, 76-z karnego) – Myśliwiecki (59-z karnego).

Siarka: Białka – Czajkowski, Kumorek, Bracik, Misztal, D. Lisowski, Kaliniec, P. Lisowski (79 Ogorzały), Iwanidze (69 Francois), Prusiński (79 Marszalik), Iwao.

Lewart: Podleśny – Drozd (61 Wdowicz), Niewęgłowski, Chyła, Plesz, Wolski, Gede (61 Nojszewski), Najda (61 Kompanicki), Morenkov (61 Zieliński), Myśliwiecki (79 Aftyka), Żelisko.