ROZMOWA Z Marcinem Sasalem, trenerem Motoru Lublin
- Jak pan ocenia spotkanie z Lewartem?
– Pod względem wyniku i sytuacji uważam, że byliśmy lepszą drużyną. Udało się pokazać parę fajnych zagrań mimo że nawierzchnia była bardzo śliska. Generalnie wykonaliśmy dobrą pracę biegową. Widać było, że piłkarze swobodniej już poruszali się po boisku. Ważne, że nikt nie doznał urazu i że z dobrej strony pokazała się nasza młodzież, która na pewno w lidze też będzie dostawać szansę. Strzelają bramki, asystują, oby tak dalej.
- Sporo akcji przeprowadziliście skrzydłami. I trzeba przyznać, że rywale mieli duże problemy, żeby powstrzymać was w bocznych sektorach boiska...
– Przez cały tydzień to robiliśmy, bo wiemy, że takie mecze będziemy grali na wiosnę. Przeciwnik będzie raczej blokował środek i będziemy musieli szukać akcji oskrzydlających. Fajnie, że już podczas pierwszego spotkania kontrolnego widać, że nad tym pracujemy i że dobrze nam to wychodzi.
- Nawet pod koniec meczu z Lewartem cały czas stosowaliście ostry pressing pod bramką przeciwnika. W taki sposób będziecie chcieli grać także w lidze?
– Myślę, że przygotujemy się fizycznie, do tego, żeby grać tak wysoko. Musimy szybko odbierać piłkę przeciwnikowi i to w różnych momentach spotkania.
- Jakie macie plany na najbliższy tydzień?
– Najpierw mamy Lubliniankę w środę, a później podróż do Warszawy na mecz z Polonią. We wtorek będziemy trenowali dwa razy, a mecze są jedynie dodatkiem. Żadnego luzu nie będzie. Na poniedziałek zaplanowałem też jeden z cięższych treningów. Mam nadzieję, że wszyscy będą już zdrowi.
- W zespole nadal brakuje lewego obrońcy, ale Patryk Słotwiński w przeszłości grywał na tej pozycji...
– W tej chwili jego motoryka, predyspozycje, a także granie piłką, powodują, że będzie dla nas ważnym zawodnikiem w środku pola. Patryk może ciągnąć naszą grę ofensywną. Warto jednak mieć alternatywę na wypadek jakichś kłopotów. Wiadomo, że nie będziemy mieli dwóch zawodników na każdą pozycję, bo kadra będzie węższa niż w rundzie jesiennej. Nie mamy na razie takiego typowego lewego obrońcy i stąd próby z Patrykiem Szyszem i Julianem Tadrowskim. Patryk Słotwiński też może grać na tej pozycji, ale jeżeli zabierzemy go ze środka pola, to tam pojawi się kłopot.
- Patryk Szysz miał odchodzić z Motoru, a tymczasem zagrał w sobotę. Jak wygląda jego sytuacja?
– Jego wypożyczenie wcale nie zostało skrócone. To bardzo skomplikowana sprawa i nie chciałbym wchodzić w szczegóły. Najważniejsze, że będzie zawodnikiem Motoru do końca czerwca.