Piłkarze Motoru muszą się poprawić, jeżeli chcą pozostać na fotelu lidera. W sobotę o godz. 13 grają w Rzeszowie z drugą Resovią. Rywale tracą do drużyny trenera Dominika Nowaka tylko dwa „oczka”.
Żółto-biało-niebiescy do niedawna znakomicie spisywali się przed własną publicznością. Zaliczyli aż osiem zwycięstw z rzędu. Nastrzelali rywalom 28 goli, a stracili ledwie dwa. Niestety imponującą serię przerwał beniaminek z Lubartowa, który w minioną sobotę wygrał na Arenie Lublin 1:0.
– Na pewno musimy szybko wyciągnąć wnioski po meczu z Lewartem. Porażka była bardzo bolesna, ale wcale nie oznacza dla nas końca ligi. Resovia to zespół, który chce grać w piłkę i potrafi to robić. To na pewno będzie ciekawy mecz, a my po stracie pierwszych trzech punktów u siebie będziemy jeszcze bardziej zmotywowani i zdeterminowani, żeby zmazać plamę z naszego ostatniego występu – mówi Dominik Nowak, trener Motoru.
Problem w tym, że lublinianie na wyjazdach nie są tym samym zespołem. Z sześciu takich występów udało się przywieźć tylko dziewięć punktów. Porażki przydarzyły się w Tomaszowie Lubelskim, Sieniawie i Tuczempach. Teraz trzeba będzie zmierzyć się z czołówką ligi i to na obcych boiskach. Już w środę wyjazd do Chełma, w kolejny weekend wizyta w Krośnie. A na zakończenie 2015 roku derby z Avią, które zostaną rozegrane w Świdniku.
Po stronie pozytywów trzeba jednak zapisać lepszą sytuację kadrową Motoru. Do dyspozycji będzie już Filip Drozd, który ostatnio nie mógł zagrać z powodów osobistych. Po pauzie za żółte kartki wraca również bramkarz Krzysztof Żukowski. Szansę na powrót po kontuzji kostki ma także stoper Artur Gieraga. Nieco poobijany jest za to Tomasz Tymosiak. Pod znakiem zapytania stoją też występy Piotra Piekarskiego i Krystiana Mroczka.
Resovia woli jednak występować w roli gości. Na siedem spotkań przed własną publicznością wygrała jedynie trzykrotnie. Trzy kolejne kończyły się remisami, a Rzeszów zdobyli jedynie piłkarze Wólczanki Wólka Pełkińska. Wicelider nie ma kłopotów kadrowych, najważniejsi piłkarze będą do dyspozycji.
Po kilku meczach przerwy rywali poprowadzi także ich pierwszy trener Dariusz Jęczkowski. Ostatnio brakowało go na ławce, bo wyjechał na staż do Benfiki Lizbona. Zastępował go Artur Łuczyk, który dwie ostatnie kolejki zakończył z kompletem sześciu punktów. Rzeszowianie po porażce w Radzyniu Podlaskim 0:1 wywalczyli siedem „oczek”. Nie stracili też ani jednej bramki.