Po wygranej w Jarosławiu piłkarze i kibice Motoru mocno odetchnęli. W środę trzeba jednak pójść za ciosem. Na Arenie Lublin pojawi się Spartakus Daleszyce, który nad strefą spadkową ma tylko „oczko” przewagi. Spotkanie rozpocznie się o godz. 19
W sobotę nie było łatwo, ale żółto-biało-niebiescy wymęczyli skromną wygraną z JKS Jarosław 1:0. Jedyną bramkę z rzutu karnego zdobył Julien Tadrowski. Przy okazji udany debiut w roli pierwszego szkoleniowca Motoru zaliczył Piotr Zasada.
– To jest bardzo trudny teren. Nie było łatwo o trzy punkty, ale wyszarpaliśmy zwycięstwo, a zespół pokazał jedność i charakter – cieszył się trener Zasada, który nie mógł skorzystać z dwóch skrzydłowych: Dawida Dzięgielewskiego i Kamila Majkowskiego. Ten drugi w środę będzie już dostępny. Znak zapytania trzeba postawić przy nazwisku „Dzięgiela”. 25-latek narzekał na zdrowie po meczu z Unią Tarnów. W piątek wyszedł na trening, ale nie był w stanie dokończyć zajęć. Trzeba też pamiętać, że już w sobotę Konrada Nowaka i jego kolegów czeka kolejny wyjazd – tym razem do Trzebini.
Przeciwko Spartakusowi będzie mógł już za to wystąpić Konrad Kasolik, dzięki czemu pole manewru w defensywie będzie już większe. W sobotę z powodu kłopotów kadrowych na ławce rezerwowych pierwszy raz usiadł zawodnik z rocznika 2000 Rafał Dobrzyński.
Kibice liczą, że w środę Motor odprawi rywali z bagażem kilku goli, ale co ciekawe, ekipa z Daleszyc straciła na wiosnę... jednego gola. Strzeliła też tylko jednego. W weekend doznała zresztą pierwszej porażki w tym roku przegrywając u siebie z Resovią 0:1. Wcześniej wygrała ważne spotkanie w Białej Podlaskiej i zanotowała trzy bezbramkowe remisy. I to z nie byle kim, bo: Wólczanką, KSZO i Podhalem Nowy Targ. Można się więc spodziewać, że przyjezdni ustawią w swoim polu karnym autobus. – Dla zespołów z dołu tabeli, to jest ostatni dzwonek, żeby włączyć się do realnej walki o utrzymanie. Dlatego zanosi się na kolejny, wcale nie taki łatwy mecz – zapowiada Piotr Zasada.
Orlęta kontra Wólczanka, Podlasie gra z Sołą
W środę o godz. 16 swoje spotkania rozegrają Podlasie i Orlęta. Pierwsza z ekip musi wygrać z Sołą Oświęcim. Rywale na wiosnę są dużo słabsi. Ich skład w całości złożony jest z młodzieży. Mimo to zdobyli już dwa punkty w sześciu występach. Trudnego rywala mają Orlęta. Wólczanka jeszcze niedawno była rewelacją wiosny, ale przegrała dwa ostatnie mecze i spadła na czwarte miejsce. Biało-zieloni przystąpią za to do zawodów podbudowani wygraną w Chełmie. – Wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Zwłaszcza po przerwie chcieliśmy, żeby na boisku działo się jak najmniej. Rywale szybko stworzyli jedną sytuację, ale później dobrze rozbijaliśmy ich ataki. Mamy nadzieję, że to zwycięstwo da nam takiego pozytywnego kopa na kolejne mecze. W tej lidze cały czas trzeba być jednak skoncentrowanym, nie można się zdrzemnąć nawet na chwilę – wyjaśnia Damian Panek, trener zespołu z Radzynia Podlaskiego.