(fot. TOMASZ LEWTAK/MOTORLUBLIN.EU)
Już w sobotę w Rzeszowie spotkają się dwaj główni kandydaci do awansu: Stal i Motor. Obie drużyny na razie rozczarowują, ale wygrana w tak prestiżowym meczu może być momentem przełomowym. Początek zawodów o godz. 16
Wszyscy spodziewali się, że zespoły z Lublina i Rzeszowa będą kroczyć od wygranej do wygranej. Tymczasem w trzech kolejkach obie tylko raz cieszyły się ze zdobycia pełnej puli. W gorszej sytuacji jest Motor. Piłkarze Marcina Sasala w całej poprzedniej rundzie doznali jednej porażki w 16 występach. Tym razem już dwa razy kończyli spotkania z pustymi rękami.
– Na pewno spodziewałem się, że przynajmniej jeden z wyjazdów rozstrzygniemy na swoją korzyść – wyjaśnia trener Sasal. – Nie możemy dopuścić do powtórki z poprzednich rozgrywek, kiedy po pierwszej rundzie drużyna miała bardzo dużą stratę do lidera. Wiadomo, jaki mamy terminarz na początku, ale nie narzekamy, tylko bierzemy to na klatę. Musimy się szybko rozpędzić i wierzę, że pierwszy krok w dobrym kierunku zrobimy już w sobotę – dodaje szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.
Mecz w Rzeszowie pełen będzie dodatkowych smaczków. Wiadomo, że Stal prowadzi Bohdan Bławacki, były opiekun lublinian. W kadrze rywali są też byli motorowcy: Piotr Prędota i Daniel Koczon. Na dodatek może dojść do braterskiego pojedynku. Po dwóch stronach boiska pojawią się Radosław Kursa i jego młodszy brat Rafał. Ten drugi wszystkie dotychczasowe mecze rozegrał od pierwszej do ostatniej minuty.
– Kiedyś już rywalizowaliśmy na boisku i jeżeli dobrze pamiętam, to oba mecze zakończyły się remisami – mówi Rafał Kursa. – Jeżeli obaj wystąpimy, to na pewno poprosiłbym o jakiś stały fragment – śmieje się 24-latek. – Oba kluby miały być faworytami, ale na razie można powiedzieć, że to będzie spotkanie dwóch średniaków. To jednak świetna okazja na przełamanie. Kto wygra może podskoczyć w górę tabeli, a przegrany pogrzebie się jeszcze bardziej. Wiemy czego się spodziewać po rywalach i liczymy, że to my skończymy mecz w lepszych nastrojach – wyjaśnia zawodnik Stali.
Goście przyjadą do Rzeszowa bez Michała Budzyńskiego, który ma skręcony staw skokowy. Pod znakiem zapytania stoi także występ starszego z braci Kursów, który w tym sezonie na razie rozegrał jedynie 45 minut w derbach z Podlasiem Biała Podlaska.
W poprzednim sezonie Motor wygrał w Rzeszowie 2:0 po golach Kamila Oziemczuka, a Stal triumfowała na Arenie Lublin 1:0. Ostatni raz żółto-biało-niebiescy przegrali jednak na stadionie sobotniego rywala w... 2011 roku. W sześciu kolejnych występach zanotowali tam trzy wygrane i trzy remisy.