Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nie inaczej było w Radzyniu Podlaskim. Po dwóch zwycięstwach biało-zieloni mieli chrapkę na trzeci komplet punktów z rzędu. Tym bardziej, że rywalem w sobotę był MKS Trzebinia, który jeszcze nie otworzył swojego konta. Gospodarze wykonali zadanie, ale musieli się mocno napracować na wygraną 2:1
Początek meczu był zaskakujący. Mogło się wydawać, że to goście liderują rozgrywkom. MKS atakował od pierwszego gwizdka. Krzysztof Stężała szybko musiał się wykazać broniąc strzał Łukasza Sochackiego. Po chwili ten drugi był faulowany w szesnastce gospodarzy przez Adriana Zarzeckiego. Werdykt? Jedenastka. Znowu na posterunku był jednak Stężała, który obronił strzał Jakuba Ochmana.
Przyjezdni wcale się jednak nie załamali takim obrotem sprawy. Po kwadransie gry Mateusz Majcherczyk przymierzył do siatki z dystansu i zanosiło się na nerwowe popołudnie w Radzyniu Podlaskim. Gospodarze zaczęli przenosić grę pod bramkę rywali, ale nie potrafili swtorzyć żadnej "setki". W samej końcówce pierwszej części Marek Mizia mógł popsuć humory kibicom, ale przegrał pojedynek ze Stężałą.
Po zmianie stron zespół z Trzebini koncentrował się na zabezpieczeniu tyłów. I nie wyszedł na tym najlepiej. Piłkarze Damiana Panka naciskali, naciskali aż wreszcie w 63 minucie dopięli swego. Znowu świetnym ruchem okazało się wprowadzenie Karola Kality. Przed tygodniem po wejściu na boisko 23-latek praktycznie w pierwszym kontakcie z piłką zdobył gola. Tym razem przebywał na murawie około pięciu minut, ale to mu wystarczyło, żeby trafić na 1:1.
Biało-zieloni poczuli krew i ruszyli do przodu. Było sporo stałych fragmentów gry i właśnie jeden z nich zakończył się powodzeniem. Z rzutu rożnego centrował Rafał Borysiuk, a głową piłkę do siatki skierował Rafał Kiczuk. W kolejnych fragmentach obie ekipy mogły się pokusić o gole, ale ostatecznie z wygranej cieszyli się miejscowi. Za tydzień Orlęta jadą do Oświęcimia.
Orlęta Radzyń Podlaski – MKS Trzebinia 2:1 (0:1)
Bramki: Kalita (63), Kiczuk (75) – Majcherczyk (15).
Orlęta: Stężała – Kiczuk, Zarzecki, Stolarczyk, Szymala, Ciborowski (90+2 P. Madejski), Puton (88 Rycaj), Kot, Borysiuk, Zmorzyński, Myśliwiecki (58 Kalita).
MKS: Wróbel – Stokłosa, Cichy, Michalec, Jagła, Porębski, Ochman, Majcherczyk, Sochacki (80 Świętek), Górka (82 Kłusek), Mizia (85 Sawczuk).
Żółte kartki: Myśliwiecki, Borysiuk, Zarzecki (Orlęta).
Sędziował: Przemysław Białacki (Kielce).